Menu

3 listopada 2012

Rozdział 10 / LuLuś♥

Rodział 10

Nadal nie zmienial pozycji.
- Musisz jechac tak wczesnie? -spytalam jak najbardziej rozluznionym glosem.
- Tak. -podniósl wzrok. Przez chwile byl powazny ,ale zaraz sie usmiechnal. - Tak chyba bedzie najlepiej. Na biologiii zostalo jeszcze 15 minut rego nieszczesne filmu. Nie ,adze ,zebym zdolal na nim wysiedziec w spokoju.
Znienacka u boku Fabiana pojawila sie Alice. Az podskoczylam tak bylo to niespodziewanie. Sliczna twarz dziewczyny otaczala aureola dlugich, blond wlosów. Byla wysoka i nawet ,gdy stala zupelnie nieruchomo, wygladala jak zawodowa Brytyjska siatkarka.
- Czesc Alice. -powiedzial Fabian, nie opuszczajac ze mnie wzroku.
-Hej Fabian -odpowiedziala melodyjnym glosem. Jej ton byl niemal równie uroczy jak jego.
- Alice , poznaj Nine. Nino , to Alice moja starsza siostra -przedstwil nas ,wspomagajac sie ruchami rak ,z ni to smutna ,ni to lekko rozbawiona mina.
- Czesc. Milo mi cie wreszcie poznac -przywitala sie grzecznie. Jej oczy ,koloru jasnego blekitu byly nieprzeniknione ,ale usmiech calkiem przyjazny. Mimo to Fabianspojrzal na nia karcaco.
- Hej -wymamrotalam niesmialo.
-Gotowy? -zwrócila sie do brata
-Prawie -odparl takim tonem ,jakby chcial dac jej po zrozumienia ,ze nie powinna go popedzac. -spotkamy sie przy samochodzie.
Odrócila sie na piecie ii odeszla bez slowa. Na widok jej zwinnych ruchów ogarnela mnie zawisc.
-Czy popelnie straszne faux pas ,zyczac ci milej zabawy? -spytalam ,przenoszac wzrok na Fabiana.
-Nie, moze byc -zgodzil sie ze usmiechem
-No to milej zabawy. -staralam sie ,zeby zabrzmialo to serdecznie, ale Fabes oczywiscie przejrzal mnie na wylot.
-Zrobie co w mojej mocy. -nadal sie usmiechal. -A ty uwazaj na siebie.
-Piatek w Londynie nez obrazen? Cóz za wyzwanie.
-Dla ciebie tak. -spowaznial. -Obiecaj~
-Przyrzekam miec sie na bacznosci. -wyrecytowalam poslusznie -Mam w planah duze pranie. To niemal sport ekstremalny.
-Tylko nie wpadnij do bebna.
-Postaram sie -wstalismy oboje. -Do jutra -westchnelam.
-Wydaje ci sie ,ze to wiecznosc?
-Yhymm. -ponuro pokiwalam glowa.
-Bede czekal na ciebie rano -obiecal z tak ukochanym przeze mnie szelmowskim usmiechem. Na pozegnanie poglaskal mnie po twarzy. Odprowadzilam go wzrokiem.
Mialam wielka pokuse ,aby isc na wagary ,a przynajmniej uciec z lekcji W-Fu ,ale powstrzymala mnie pewna mysl. Alfie i inni jak nic ,doszliby do wniosku ,ze jestem z Fabianem, jego zaś martwiłam się od drążenia tego tematu ,a w zamian postanowiłam skoncentrować się na umikaniu sytuacji ,które mogłyby zaszkodzić nie mnie lecz właśnie Fabianowi
***
Przepraszam ,że krótki , ale dzisiaj dodałam już jeden rozdział :D
Przepraszam za błędy i do zobaczenia w kolejnej kartce!!

2 komentarze:

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)