Menu

12 lutego 2013

Rozdział 16 by Naćka .

To jest mój...najdłuższy rozdział. Mam nadzieję,że was nie zanudzę. Ten post miałam dodać potem,ale kusiło mnie żeby wstawić go TERAZ  i już .Mam ferie i se piszę :D
Koniec jest troszkę pikantniejszy zresztą...sami zobaczcie.;3

 

Rozdział 16

                                     „Błędy których nie da się naprawić”


Na pewno kiedyś chciałaś naprawić błędy,które popełniłaś. Ale niestety czasu nie mogłaś cofnąć.
Może chciałaś zapomnieć o tym wszystkim wyjeżdżając do innego miasta,a może nawet kraju?
Próbując ułożyć sobie życie od nowa,albo..wracając do starego
Może z nowymi przyjaciółmi,nowym chłopakiem u boku,a może nawet nową tożsamością?
Gdybyś wtedy postąpiła inaczej może teraz nie byłabyś tu gdzie jesteś?
To straszne kiedy popełnisz jeden głupi błąd, a potem ponosisz konsekwencje przez długi czas chociaż właściwie nie zrobiłaś nic złego. Ludzie są okropni. Sami popełniają błędy jednak wytykają je innym zapominając,że sami nie są idealni .


Nina próbowała zakryć jakoś śladu po napisie na lusterku. Na razie nawet jej to jakoś wychodziło aczkolwiek starcie czerwonej szminki było bardzo trudne. A tak żeby nie zostało nawet małego śladu napisu? Wykluczone. Nie mogło zostać nic. Nie zamierzała się poddać i odpuścić tak szybko.
W końcu. Lusterko wyglądało tak jak zawsze. A może nawet lepiej bo nawet lekkie rysy były teraz bardzo widoczne kiedy dziewczyna doczyściła szkło. Nawet nie spojrzała na swoje odbicie. Było jej wszystko jedno jak wygląda. Wyszła na korytarz. Nie grała już muzyka. Więc ile dziewczyna była w łazience? Spojrzała na zegarek. Spędziła tam jakieś 15 minut. A przecież impreza miała trwać do 24.
-Co jest grane?-zapytała się samą siebie i zeszła po schodach.
Weszła do salonu gdzie wszyscy sprzątali. Nina już miała otwierać usta i pytać się co się dzieje kiedy jej pytanie uprzedziła Mara.
-Victor kazał wyłączyć muzykę. Uznał,że jesteśmy nienormalni żeby dzień przed egzaminami urządzać imprezę.
-Zgadzam się- przytaknęła babcia Niny.-W dodatku było strasznie głośno-dodała.
Do salonu weszła Trudy,która dźwigała czarny,duży worek na śmieci. Amerykanka popatrzała na stan pokoju. Wyglądał koszmarnie. A przecież impreza trwała tylko 2 godziny. Bała się pomyśleć co by tu było za następne 2 godziny.
-Dzieci idźcie już spać,ja tu posprzątam. Jutro jest ważny dzień.-rozkazała im ich opiekunka
-Dobranoc- powiedział Eddie nie zaszczycając ich spojrzeniem i szybkim krokiem wyszedł z salonu.
Nie tylko on nie miał dzisiaj nastroju do świętowania. Martin podbiegła do chłopaka.
-Mam pytanko- zaczęła rozmowę. Chłopak odwrócił się w jej stronę. Na jego policzku znajdował się ślad po łzie. Jej obrońca chyba zorientował się,że dziewczyna patrzy się na to ze współczuciem i zapytaniem szybko wytarł ją a potem rzekł:
-Czego chcesz?-Jego głos zabrzmiał nienaturalnie. Chłopak chyba chciał wyjść na silnego jednak nie zbyt mu się to udawało.
-Czy ty....też dostajesz dziwne wiadomości?-wyjąkała w końcu.
-Co masz na myśli mówiąc dziwne?-zapytał patrząc się na nią jak na wariatkę która dzień przed egzaminami zamartwia się jakimiś wiadomościami i śmie mu przeszkadzać ,a dziewczyna pożałowała decyzji,że zaczęła rozmowę jednak dalej brnęła w ten temat.
-No nie wiem..Że rozwali Ci związek?-wydusiła z siebie.
-Niestety nie. -rzekł,a potem ziewnął i zapytał: -Mówiłaś o tym Fabianowi?
-Nie.
-A może powinnaś?
-Może...A czemu płakałeś?-zmieniła temat.
-Nie płakałem. Wydaje Ci się.-odpowiedział urażonym tonem.
Nina poczuła jak ktoś dotyka ją w tali,a potem składa pocałunek na jej policzku. Odwróciła się w stronę tej osoby. Jej chłopak patrzał na nią spod niebieskich oczu. Eddie widocznie wszedł do pokoju bo Nina usłyszała tylko trzask drzwi.
-Ja chyba już pójdę-rzekła dziewczyna ziewając.
-Dobrze skarbie. Dobranoc-odpowiedział jej i nie zauważając,że dziewczyna jest lekko przerażona rozmową którą wcześniej odbyła,pocałował ją czule a potem jeszcze lekko cmoknął w czoło.
-Dobranoc...
Dziewczyna poszła na górę. Miała cień nadziei,że jednak ktoś grozi jej z powodu tego,że jest wybraną. Jednak z powodu tego co zrobiła....

                                                                     Pół roku wcześniej.

Dwie przyjaciółki stały przed wielkim domem gdzie trwała impreza. Jedna nich była wysoką,szczupłą dziewczyną o rudych włosach i zielonych oczach które przypominały oczy kota. Czy była ładna? Na pewno była bardzo pewna siebie. Zawsze mówiła to co myślała,paliła marihuanę kiedy jej rodzice wyjeżdżali do sklepu, była artystką,pięknie malowała i zawsze chodziła uśmiechnięta dzięki czemu łatwo nawiązywała kontakty.
Druga z nich była”tą ładniejszą”. Miała brązowe,falujące włosy i brązowo-zielone duże oczy. Jaka była? Odważna,ale nieufna. Jednak to wszystko nadrabiała swoją inteligencją i przyjaznym nastawieniem do świata. Były także inaczej ubrane chociaż oby dwie wyzywająco.
Impreza u Wrena Colinsa zawsze była robiona,zresztą i reklamowana z wielkim hukiem. Zapraszano „szlachtę” z liceum gdzie wyśmiewano się z tych którzy nie należeli do elity. Więc co robiły tu dziewczyny które nie chodziły w markowych ciuchach? Nie bywały na wielkich imprezach i raczej nie miały bogatych opiekunów?Tajemnica. Mówiono,że to dlatego iż Wren zakochał się w Ninie Martin-”tej ładniejszej”.
-Nino,wchodzisz tam i wiesz co robisz?-zapytała ją Spencer .Właśnie mijajły dwóch już upitych chłopaków,które znały z widzenia ze szkoły. Brązowowłosa wzdrygnęła się z obrzydzeniem na ich widok,na co jej przyjaciółka wybuchła śmiechem.
-Gdybyś chodziła ze mną do baru co tydzień byłabyś przyzwyczajona do tego widoku.
-Wątpię - odrzekła dziewczyna. Była trochę poddenerwowana,a ci wszyscy ludzie nie dodawali jej odwagi. Wręcz przeciwnie.
Weszły do domu. Wszystko wyglądało jak na filmach. Piękni nastolatkowie ubrani w najdroższe ciuchy,przepych,po poprostu idealne życie. Nina szukała Wrena ,aby wykonać zadanie,które przydzieliła jej Spencer. Kiedy przeciskała się przez tłum ludzi gdzieś straciła przyjaciółkę,więc dalszą drogę musiała pokonać samotnie. W końcu go zobaczyła. Jak zwykle otaczała go grupka dziewczyn,a na jego kolanach siedziała jego dziewczyna.
-Dziwka- odparła cicho dziewczyna na widok farbowanej blondynki ubraną w czarną krótką spódniczkę i sam stanik.
Ale kiedy Wren zobaczył Ninę wstał i podszedł niej.
-Pokażę Ci mój pokój. Okej?-zapytał nie zwracając uwagi na swoją dziewczynę,która widocznie wszelkimi sposobami chciała zwrócić na siebie uwagę.
-Pewnie-odrzekła i spojrzała mu się w oczy,zawsze robiła tak do Fabiana.
Ale czy Fabes i Wren to nie były dwa różne światy?
Poszli do jego pokoju. Z dala od hałasu i tłumu nastolatek.
-Jak Ci się podoba impreza?-zapytał siadając na łóżku.
Nina rozejrzała się. Jego pokój był typowym pokojem nastolatka. Nad łóżkiem wisiał plakat drużyny futbolowej w której grał. Naprzeciwko stała wielka szafa a obok niej biurko z masą różnych bzdur.
-Dopiero niedawno przyszłam-odpowiedziała siadając obok niego.
-To dobrze się składa.
-Czemu?-zapytała.
-Bo...Chciałem Ci coś wyznać. A po alkoholu mogłabyś tego nie pamiętać.-powiedział przybliżając się coraz bardziej do Niny. Poczuła jego oddech na jej wargach. Pachniał drogą gumą do żucia.
Dziewczyna szybko odpowiedziała;
-Nie piję alkoholu.
Ale on jej nie słuchał. Dotknął jej warg... Zaczęli się namiętnie całować. Po paru sekundach Wren leżał już na niej palcem wodząc po jej nodze.
Nina po raz pierwszy miała w nosie to co pomyślą sobie inni. Chciała być jak najbliżej niego. Chłopak zaczął odpinać jej bluzkę. A ona w tym czasie całowała go czule. Wren zdjął z siebie bluzkę i wziął się za odpinanie spodni kiedy do pokoju weszła jego dziewczyna.
-COOO?-krzyknęła i wybiegła z płaczem z pokoju.
Tym razem chłopak zostawił samotną pannę Martin która szybko się ubrała i wyszła nie wiedząc,że to co zrobiła miało mieć poważniejsze konsekwencję niż ktokolwiek się spodziewał.

P.S.I nie chodziło tutaj o smsy dowiecie się w następnych odcinkach;)))
Pozdrawiam Naćka ;3

5 komentarzy:

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)