Menu

1 lipca 2013

Ponowne spotkanie w Londynie - Odcinek [13] "Nie chcę Cię znać ! "/ by Nathalia (Patrycja) ;3

Odcinek [13]:
"Nie chcę Cię znać !"



- Wyglądasz niewiarygodnie pięknie.


Nie słyszała wejścia Fabiana. Nina powoli odwróciła się od lustra, przed którym sprawdzała jak wygląda w sukni przeznaczonej na wieczór, i spojrzała na drzwi. Sponsorowany przez Fabiana zespół fotografów wygrał pewne zawody, dlatego został zorganizowany ten bankiet.  Jego firma prowadziła teraz w klasyfikacji i był w nastroju do świętowania.

- Ale i tak ubraliśmy się nie co za wcześnie. – obrzucił jej sylwetkę wzrokiem pełnym aprobaty i podszedł bliżej.- Miałam nadzieję, że spędzimy jeszcze razem trochę czasu, na osobności.

Nina zmusiła się do uśmiechu.
- Za późno. Pomyślałam, że skoro dziś jest ten bardzo ważny bankiet, gdy na Sali znajduje się mnóstwo znajomych, pracowników z firmy.. Już czas abyśmy tam poszli.

Nina próbowała go wyminąć, ale pochwycił ją za rękę i jego usta wygięły się w ironicznym uśmiechu.

- Oczywiście, masz rację. Nie chcę ci później zniszczyć makijażu, ale mam coś dla Ciebie.

Podszedł do niewielkiego sejfu osadzonego w ścianie kabiny i wyjął stamtąd  obciągnięte, aksamitne pudełko.

- Zamierzałem dać ci to  przed wyjazdem, ale coś innego zaprzątnęło moją głowę – otworzył pudełko i wyjął ze środka brylantowy naszyjnik. – Może zechcesz nałożyć to dziś wieczorem?
Nina zatrzymała wzrok na naszyjniku.

- Dziękuję, jest naprawdę piękny. – powiedziała, przesuwając sznur brylantów między palcami. – Ale niestety nie chcę go teraz założyć. Boję się, że go zgubię. – oddała mu klejnot – Nałożę go innym razem.

Po raz pierwszy w życiu Fabianowi zdarzyło się, by Nina odrzuciła od niego jakiś podarunek. Spojrzał na nią ze smutkiem i teraz zauważył, że ona nie podziela  jego entuzjastycznego nastroju. Klejnot wart majątek wywarł na Ninę bardzo duże wrażenia. Ale dlaczego nie chciała go teraz nałożyć, na tę specjalną okazję? Uwagę Fabiana przykuł przede wszystkim platynowy łańcuszek z wysadzanymi brylantami i szafirami medalionem w kształcie serca, który miała na szyi.

- Ładny wisiorek. – Wziął go między palce, zastanawiając się od kogo to dostała.  Zresztą nie miało to znaczenia, w końcu nie był zazdrosny. Zapyta tylko z ciekawości.
- Mam bransoletkę do kompletu. – rzekła

Wyciągnęła w jego stronę przegub dłoni. Na bransoletce z brylantów, gdzieniegdzie przetykanych szafirami powtarzał się motyw serca.

- Jeszcze nigdy nie widziałem tego u Ciebie. Kto ci je dał?
Nina podniosła głowę.
- Dostałam to od babci.. gdy była chora… Na pamiątkę. – wyjaśniła z wyraźną satysfakcją. – Piękne, prawda? I pasują nawet do sukni, którą dostałam od Ciebie. Czy to nie jest szczęśliwy zbieg okoliczności?
- Owszem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nina rozglądała się dokoła, ignorując dłoń Fabiana spoczywającą na jej talii. Patrzyła uważnie na gości, a zwłaszcza na znajome twarze osób, które pracowały w firmie fotograficznej "Gallery".


Co jakiś czas Fabian z Niną przystawali, aby pozdrowić znajomych z pracy. Zatrzymali się na dłużej, przed eleganckim koktajl barem. Przy jednym z wystawionych na zewnątrz stolików, siedziało spore towarzystwo. Nina struchlała na ich widok. Rozluźniony, w rozpiętej pod szyją koszuli Fabian, z kieliszkiem w ręku, pozdrowił ich przyjaznym gestem.

- Wyglądasz uroczo, Nino! - wykrzyknął Nikolas, kolega Niny z pracy. - Szczęściarz z tego Fabiana - rzekł.

Zabawa w międzynarodowym towarzystwie, przyniosła odprężenie. Po kolacji, wzniesiono uroczysty toast, za znakomitego szefa firmy fotograficznej..- Za Fabiana. Później podano kawę, wódkę i lokalne wino.

Nina siedziała pomiędzy Fabianem, a jego dwoma kolegami. Nagle przestała zauważać ich obecność. Wysoki, barczysty mężczyzna, zmierzający ku scenie przesłonił jej cały świat. Samo pojawienie się Fabiana przyspieszyło jej oddech. Nic nie mogła na to poradzić. Patrzyła tylko bezradnie, jak pozdrawia ją, jak wiesza swoją marynarkę na oparciu krzesła i prosi ją do tańca.

Gdy obydwoje położyli sobie nawzajem ręce na ramionach, orkiestra ponownie zagrała. Dostojna, hipnotyczna melodia wypełniała powietrze. Zaczęli się poruszać, najpierw powoli, potem coraz szybciej. Z gracją i godnością stawiali kolejne kroki w prawo, w lewo, w tył i w przód, w idealnej harmonii.


Obydwoje patrzyli sobie prosto w oczy, lekko muskając swoje wargi. Ich serca biły w rytm muzyki i równych kroków. Koszula Fabiana lśniła nieskazitelną bielą, jak żagiel na morzu. Kiedy orkiestra przestała na moment grać, przebrzmiały oklaski, Fabian odprowadził Ninę wzrokiem do stolika, jakby ciągnął ją za sobą.

Gdy wyszła na dwór, z lubością wciągnęła w płuca balsamiczne, rześkie powietrze. Miała nadzieję, że morska bryza szybko ostudzi wrzącą w żyłach krew i zniweluje skutki nadmiaru wypitego wina. Odszukała wzrokiem Fabiana. Stał trochę dalej od niej. Podszedł do niej, czym objął ją od tyłu.

- Szukałem Cię. - oznajmił, obracając Ninę w jego stronę, aby ponownie spojrzeć w jej przecudowne jasnoniebieskie oczy, które zawsze kochał.

Serce Niny wciąż biło w rytm melodii. Mimo, że nie odczuwała wieczornego chłodu, lekko zadrżała, gdy Fabian ją dotknął.
- Poczekaj, dam Ci moją marynarkę.
- Nie zamarzłam.


Fabian jak zwykle zignorował protest Amerykanki. Zdjął ze swoich ramion marynarkę i owinął jej ramiona, jak szalem. Marynarka zachowała ciepło jego ciała. Przez cały czas Fabian obserwował jej reakcję. Jego twarz rozjaśnił, piękny, uwodzicielski uśmiech.

- Wspaniale wyglądasz. - wymruczał.
A potem pochylił głowę. Musnął jej usta wargami, jakby badał ich kształt. Później pogłębił pocałunek. Kiedy przestał, ledwie mogła ustać na nogach.

- Ej.. Rutter.. Rutter. - przerwał znajomy głos zza pleców Fabiana. - I co z tym naszym zakładem ?
- Jakim zakładem - rzekła zdziwiona Nina.
- Nino, to nic...
- Mów - rzekła, przerywając mu.
- Zakład o Ciebie Nino! - krzyknął Nikolas.

Dopiero gdy serce i oddech odzyskały normalny rytm, przyszło opamiętanie. Spłynęło na rozgrzane ciało, jak strumień lodowatej wody. Niestety.

-Co?! Jak mogłeś ! - powtarzała bezradnie w jego stronę, krzycząc coraz głośniej. - Zaufałam Ci.. a ty tak po prostu..  wykorzystałeś mnie . !
- Nino!
- Zostaw mnie! Nie chcę Cię znać ! - krzyknęła ponownie,  tym razem uciekając z dala od niego.

Owładnęło nią poczucie niepowetowanej straty, jakby odebrano jej najdroższy skarb, cząstkę duszy, godność i wszystko co drogie sercu. Nie wiedziała dokąd idzie, lecz szła przed siebie, byle dalej od niego.. od miejsca upokarzającej porażki. Po kilki minutach błądzenia dotarła do domu.. w którym przebywała z Fabianem. Stąd już dotarła do pokoju. Drżąca opadła na łózko i przycisnęła ręce do piersi.

- Co ja zrobiłam! - szlochała coraz głośniej. - Co ja zrobiłam !?- powtarzała bezradnie w myślach. - Pokochałam człowieka, który mną gardził, wykorzystał...okłamał !









Co za maskara... ponownie -.- Przepraszam was, że czytacie takie głupoty.
Noo i rozwaliłam Fabine , jak na razie. Nie zabijecie mnie?
Mam nadzieję...
Ale pogodzą się..
Za niedługo...
I znowu muszę wam podziękować za komentarze pod mym ostatnim odcinkiem. I love you all.. *.*
No to dziś 1 lipca.. W końcu :))
Aaa to.. Jak myślicie.. Nina ucieknie ? Wyjedzie ? Odejdzie z pracy ? :<
Myyyśleeeć misiaaczki *.*
No to.. do wtorku czy środy?
Hueee hueeeeeeee :D

Nathalia/Patrycja ;3



12 komentarzy:

  1. Niech Fabina się szybko pogodzi. Super rozdział :* Pisz szybko kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę sie doczekać.Mam nadzieje ze szybko sie pogodza.Kocham twoje rozdziały :) <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Pogodzi się:) A i sądze, że odejdzie z pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu Nina jest niewiniątkiem... To takie nudne -,- Aczkolwiek twoje opowiadania są takie wspaniałe... Jak ty to robisz?

    OdpowiedzUsuń
  5. co ty?! rozwaliłaś ich , niech się pogodzą!

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż ... banalne. Tak jak zauważyła Pauline^^ Nina znów jest niewinna. Ale zostawmy to ...
    Dokucza mi tylko ten fragment, kiedy Nina dowiaduje się co zrobił Fabian. Tak jakby ... Nina nie zdziwiła się tym co zrobił Fabian tylko od razu go oskarżyła. Zabrakło mi tutaj padającego z jej ust "co?". Nie ma "co", "dlaczego" tylko "jak" to mi się trochę nie zgadza bo sugeruje, że ona się spodziewała albo domyślała. Więc ... nom.

    Bunny-interpretacja *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam nadzieję że się pogodzą... NIECH SIĘ POGODZĄ!!! :)

    Jeśli lubisz czytać historie to zapraszam:
    story-byy-anubis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne!! Sorka, że nie skomentowałam wcześniej ... Wiesz przecież co się stało. :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww :3
    Moja Fabina.
    Moja Fabina.
    Boże, jak ja tęsknie.
    Sorki, sorki.
    Robeczę się.
    Całują się ,a tu naglę BACH! Grrr...

    Nominuje cię kotek do Versatil Blogger Award. Znajdujesz się na moim blogu The Sibuna Stroy w zakładce.

    Pisz dalej!
    Joylitte
    XXXX

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)