Godzina 19. Dojeżdżamy już na miejsce. Całą drogę milczeliśmy, no prawie. Dlaczego? Bo się pokłóciliśmy. Z czyjej winy? Fabiana! Nie zgadniecie co on wymyślił! Chce aby zrobić test na ojcostwo. Czy on myśli, że go zdradziłam? No to, to by było już przegięcie. Jak w ogóle przeszło mu to przez myśl? Tym razem zawiodłam się na nim. No i jesteśmy...Wysiedliśmy zabierając nasze rzeczy. Ponownie milczeliśmy. Weszliśmy jak najciszej próbując nie zwrócić na siebie uwagi. Poczuliśmy wyśmienite zapachy dochodzące z pokoju obok. Udaliśmy się tam i ujrzeliśmy kobietę gotującą kolację.
-Można?-zapytał mój narzeczony uśmiechając się szeroko przy tym. Jego mama odwróciła się radośnie i krzyknęła:
-Fabian!
Rzucili się na siebie mocno ściskając, a ja stałam tam jak idiotka i patrzyłam na ten słodki obrazek. W końcu spojrzeli na mnie. Oboje wyglądali na zadowolonych.
-Mamo, to moja narzeczona Nina. Nina, to moja mama.-powiedział spokojnym tonem oczekując naszej reakcji. Podeszłam do kobiety z szerokim uśmiechem wystawiając rękę na powitanie.
-Bardzo miło mi panią poznać. Fabian dużo mi o pani mówił.-uścisnęła moją rękę odsłaniając zęby.
-Ciebie jeszcze milej poznać skarbie. Za chwilę będzie kolacja. Thomas! Już są!-krzyknęła do swojego męża. Po chwili w tym samym pomieszczeniu pojawił się starszy mężczyzna. Kiedy nas ujrzał jego twarz rozpromieniła się.
-Nareszcie nas odwiedziliście!-powiedział podekscytowany.
-Tom, zaprowadź ich do pokoju. Za chwilę podam kolację.
-Już sie robi.-powiedział zabierając moją walizkę i poszedł przodem. Mieliśmy razem pokój na górze. Ojciec Fabiana powiedział abyśmy za moment zeszli na dół. On sam już zszedł do kuchni, a my zajęliśmy się naszymi bagażami. Nie miałam zamiaru się do niego odzywać. Siadłam na łóżku i zajęłam się swoją walizką.
-Nie nakrzyczysz na mnie? Nie będziesz się do mnie odzywała?...-mówił powoli podchodząc do mnie lekko kładąc swą rękę na moim ramieniu. Wstałam i podeszłam do szafki nocnej chowając tam parę drobiazgów.
-Nie chcę się z tobą kłócić. Jeżeli te testy mają sprawić, że poczujesz się szczęśliwy i będziesz w końcu miał do mnie zaufanie to je zrobię.-powiedziałam cicho idąc do walizki. Słyszałam jego kroki, więc pewnie poszedł za mną.
-Ja przy tobie zawsze jestem szczęśliwy, a zaufanie zawsze do ciebie miałem.-odwróciłam się chcąc w końcu spojrzeć mu prosto w twarz.
-To po co chcesz je zrobić?
-Bo...ja...chcę wiedzieć.-rzekł cicho spuszczając głowę.
-Kolacja!-krzyknął ktoś z dołu. Bez słowa zeszliśmy na dół. Przy posiłku udawaliśmy, że nic się nie stało. Rozmawialiśmy o tym co planujemy zrobić po urodzeniu dziecka, czy mamy zamiar się przeprowadzić itd...W pewnym momencie matka mojego narzyczonego chciała coś ogłosić. Widać było, że ta nowina miała być radosna.
-Wiem, że nie zostajecie na długo, więc zaprosiliśmy tu kogoś kto bardzo chciał się z tobą zobaczyć Fabian.-powiedziała uśmiechnięta kobieta.
-Kto taki?-zapytał chwytając szklankę.
-Samantha.-odrzekła pełna uciechy kiedy to chłopak prawie by się zakrztusił. Wytarł buzię w serwetkę i z totalnym niedowierzaniem spytał:
-Kiedy?
-Jutro.
***
Wykompałam się i poszłam do łóżka. Oboje nie odzywaliśmy się. Obróciłam się na bok i zamknęłam oczy. Po chwili przyszedł i położył się na przeciwnej stronie. Specjalnie ułożyłam się na samym końcu łóżka. Skuliłam się i próbowałam w końcu zapomnieć o tym dniu. Nie wiem czemu, ale chłopak przybliżył się i położył ręcę na moim brzuchu. Mocno przytulił mnie do siebie.
-Przepraszam cię, nie wiem co mi odbiło. Nie będziemy robić żadnych testów, bo ci ufam i wiem, że ty mi też. Kocham cię i nie mogę się doczekać, aż w końcu zostanę ojcem.-kiedy skończył pocałował mnie w ramię. Oczywiście, że mu ufam! Jak mógł pomyśleć, że tak nie jest? Ok, jedna sprawa jest załatwiona, a co z Samanthą? Mam nadzieję, że nie będzie próbowała nic robić.
-Ej, nadal się gniewasz?-kompletnie o nim zapomniałam, byłam zbyt zamyślona.
-Trochę.-odpowiedziałam. Delikatnie zaczął mnie łaskotać po brzuchu co sprawiło, że zaczęłam się śmiać i miotać na wszystkie strony.
-Przestań!-krzyknęłam rozbawiona szamotając się na wszystkie strony. W pewnym momencie przestał, ale przyczepił się mocno mnie kiedy próbowałam złapać oddech. Dobrze czułam się w jego objęciach lecz nie chciałam mu pokazać, iż wszystko jest okey. Odwróciłam się plecami do niego chcąc w końcu zasnąć.
-Przepraszam cię. Nie bądź już na mnie zła.-szepnął do mojego ucha. Tak na serio to już nie jestem na niego zła, ale...jest mi przykro. On naprawdę myślał, że go zdradziłam?
-Nina?-zapytał na co ja odwróciłam się w jego stronę i położyłam na jego policzku swą dłoń. Kciukiem przetarłam okolice oka i delikatnie musnęłam jego wargi.
-Wiesz, że nie lubię się z tobą kłócić. Kocham cię i mam do ciebie zaufanie, i chcę abyś ty również miał je do mnie.
-Kocham cię najbardziej na świecie, a zaufanie mam i będę miał.-tym razem on pocałował mnie bardziej namiętnie. -To się więcej nie powtórzy. Przysięgam.-powiedział na co ja mocno się w niego wtuliłam i odpłynęłam w głęboki sen.
_______________________________________________
Możecie mnie znienawidzić! Przepraszam, że tyle mi to zajęło! Jestem okropna! Ten rozdział dedykuję Patrycji. Za to, że mnie tu przyjęła i nie straciła do mnie cierpliwości ^.^ Uwielbiam cię kochana <3 Nie będę się rozpisywała, bo nie mam zbytnio także po co. Życzę powodzenia w szkole kochani ^^ Następny rozdział powinien pojawić się niebawem gdyż już nad nim pracuję ;3 Dobranoc i kolorowych snów ~.*
Następny=9 komentarzy ^.^
Wild and Beauty
Nexta!!
OdpowiedzUsuńŚwietna część ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!^^
Genialnyyy :***
OdpowiedzUsuńŚwietny^^
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten rozdział już jakiś czas temu i zapomniałam skomentować :P Ja super...
Teraz nie bardzo wiem, co napisać, bo nie wiem, czy wszystko pamiętam, a nie chce mi się już drugi raz czytać...
No ale spróbuję napisać coś, co będzie miało jakikolwiek sens (na to już trochę za późno) i nie będzie zbyt krytyczne... Taaa
A więc co powinnam napisać...?
Masz świetny styl. Bardzo łatwo się czyta i jest to zrozumiałe. Aczkolwiek jest kilka błędów interpunkcyjnych itd....
Trochę mam wrażenie, że nie wiem o co chodzi, kiedy zaczęłam czytać, ale może to dlatego, że nie pamiętam, co było w poprzedniej części, bo piszesz za rzadko ... :P
Mam też nieodparte wrażenie, że całość... jakby zbyt łatwo się to wszystko rozwiązało. Ta ich kłótnia. Ale może tylko mi się wydaje?
W każdym razie czekam na kolejną część, bo chcę bardzo wiedzieć, kim jest Samantha. Spodziewam się, że kimś z rodziny Fabiana. Siostra? Ale nie wiem... Czekam.
Nie to na pewno nie jest siostra Fabiana ^^ Błędy spróbuję omijać bardzooo szerokim łukiem. Nie wydaje ci się ;D Dla mnie to wszystko również się szybko rozwiązało. W następnym spróbuję się bardziej postarać ^^ A jeżeli chcesz wiedzieć kto to Samantha to przeczytaj rozdział 14 część 2 ;P Wiem, że piszę za rzadko, ale siostra w ogóle mnie nie dopuszcza do komputera! :(
UsuńHahaha! Chciałabym mieć siostrę :c Ja na chwilę obecną szerokim lukiem omijam pisanie. Sama nie wiem czemu... No ale cóż. Takie czasem jest życie...
UsuńSwietny! ;*
OdpowiedzUsuń