-Więc co zamierzasz robić w Stanach?-rzekł brunet siedząc naprzeciwko Niny. Ciemna blondynka wzruszyła ramionami.
-Poradzę sobie-odpowiedziała spoglądając na krótko w jego oczy po czym ponownie spuściła wzrok. Chłopak wstał i podszedł do okna. Zamknął oczy, a jego policzek zaczął robić się mokry. Kucnął chowając twarz w dłoniach. Płakał. Ukochana podeszła do niego obejmując go ręką.
-Nie chcę Cię stracić...-wtulił się w jej miodowe włosy.-Kocham Cię...-płakał coraz mocniej. Nina wiedziała, że jej odejście go zaboli. Musiała to zrobić. Nie chciała nikogo martwić swoim stanem zdrowia tym bardziej Fabiana. Tylko jej przyjaciółka wiedziała dlaczego wyjeżdża. Obiecała trzymać to w najemnicy.
-Wrócę, przysięgam. To tylko na jakiś czas. Zobaczysz. Wszystko się poukłada-ujęła jego twarz delikatnie muskając usta chłopaka.
-Przysięgam-szepnęła, a z jej oczu popłynęła łza.
***
Pół roku później
Zadowolony brunet przeglądał się w lustrze czy aby na pewno dobrze wygląda. Od czasu wyjazdu Amerykanki mnóstwo rzeczy się zmieniło. Mnóstwo. Jednak chłopak starał się o tym nie myśleć. Za chwilę miał porozmawiać ze swą byłą narzeczoną. Przeczesał ręką włosy i skierował się ku laptopowi. Usiadł wygodnie oczekując, aż będzie dostępna. Jest. Przeszło mu przez myśl gdy tylko ujrzał przy jej małym zdjęciu zieloną kropeczkę. Kliknął na słuchawkę oczekując.
-Fabian? Słyszysz mnie?
-Tak, słyszę Cię doskonale-odrzekł szeroko się uśmiechając-Świetnie móc z Tobą znów porozmawiać.
-Tęskniłam.
-Umm...co tam w ogóle słychać? Jak samopoczucie?
-W porządku, w porządku-lekko zaśmiała się.
-Więc...umm...kiedy wracasz?-chciał zadać to pytanie za każdym razem kiedy rozmawiali. Dziewczyna spuściła wzrok.
-Nie wiem.
-Och...rozumiem-próbował sztucznie się uśmiechnąć jednak mu to nie wyszło.
-Nina wiesz ,o której jutro masz wizytę?-ze strony Amerykanki odezwał się jakiś obcy, męski głos. Brunet zamarł.
-9:30-odrzekła, a tuz po tym chłopak usłyszał zamykane drzwi. Znalazła sobie kogoś. Pomyślał i poczuł, iż jego serce pękło. Znowu. Tym razem na więcej kawałków. Jak mogłaby nie mieć kogoś? Jak mogłem być taki naiwny? Już zapomniała o nas. O mnie. Jego brązowe oczy zaczęły wypełniać łzy.
-Fabian?
Zapytała z troską. Chłopak wpatrywał się tępo przed siebie zapominając, iż nie jest sam. W pewnym sensie. Otrząsnął się.
-Przepraszam Cię, ale muszę już kończyć. Mam coś jeszcze do zrobienia. Pogadamy kiedy indziej. Cześć-pospiesznie rozłączył się zamykając komputer. Pobiegł do łazienki wiedząc, że zaraz wybuchnie płaczem. Tak jak co wieczór.
***
9 miesięcy później
Zima. Tą porę Fabian uwielbiał najbardziej. Wszystko wyglądało wtedy jak z bajki. Dziś wypadała Wigilia. Chłopak został zaproszony do swoich przyjaciół gdzie wszyscy razem się spotkają. Oprócz Niny. Ta myśl doprowadzała go do szaleństwa. Poczuł wibrację w przedniej kieszeni spodni. Wyciągnął komórkę po czym po odblokowaniu wcisnął małą kopertę. Mógł się tego domyślić.
Nowa wiadomość od: Amber Milington
Gdzie Ty się podziewasz? Już wszyscy są.
Westchnął wystukując kolejno litery.
Nowa wiadomość do: Amber Milington
Spokojnie, już dochodzę do Ciebie.
Włożył z powrotem telefon skąd go wyjął. Po chwili był już pod domem przyjaciółki. Przycisnął dzwonek czekając, aż blond piękność stanie tuż przed nim jak zawsze mając na sobie perfekcyjny makijaż oraz idealnie wyprasowane ubranie. Już idę! Krzyknął ktoś z zewnątrz budynku. Moment po tym u progu ukazała się sylwetka Amber.
-Fabian!-pisnęła uradowana rzucając mu się na szyję.-W końcu się zjawiłeś! Już myślałam, że wpadłeś pod jakiś pług albo do zaspy!
Zaśmiała się odsuwając się. Oboje weszli do środka. Blond włosa potuptała swoimi wysokimi obcasami do salonu. Bez pośpiechu brunet ściągnął szalik oraz płaszcz po czym zawiesił je na stojaku. Potrząsnął głową by resztki płatków śniegu spadły. Wytarł buty, przeczesał jeszcze palcami włosy i ruszył do innych. Kolacja przebiegła w porządku. Niewiele się odzywał, przytakiwał kiedy trzeba było, zakładał na moment fałszywy uśmiech. I tak do momentu, aż zaczęli rozdawać prezenty.
-Teraz ja!-oznajmiła uradowana Amber.
-Mam nadzieję, iż to nie jest nic kosztownego. Alfie?-spojrzał na swojego kolegę. On uniósł ręce do góry pokazując, iż nie ma pojęcia co jego narzeczona przygotowała. Zrezygnowany Brytyjczyk powędrował wzrokiem za znikającą sylwetką Amber za ścianą.
-Spodoba Ci się! Co ja mówię? Pokochasz ją!-krzyknęła wychodząc zza ściany. na jej twarzy gościł szeroki uśmiech. stanęła na boku. W pokoju zapanowała cisza. Nagle wszyscy usłyszeli kroki, które stawały się coraz głośniejsze.
-Wszystkiego Najlepszego Fabian.
Zza ściany wyszła Nina. Ta sama, którą nie widział przez 15 miesięcy. W tym momencie poczuła jak jego wszystkie dotychczasowe rany zagoiły się, a w sercu nastąpiła radość.
_________________________________________________
Przepraszam. Chociaż to i tak niczego nie zmieni, ale i tak przepraszam. Postaram się zrehabilitować. Jestem również skłonna, a nawet zmuszona przeprosić za moją interpunkcję oraz ortografię! Ech...szkoda gadać...Mam jeszcze jedno pytanie.
Nadal mnie tu chcecie?
Wild and Beauty
Ten odcinek jest cudooowny! :* Mam nadzieję, że szybko dodaszw kolejna część:) I oczywiście, że chcemy Cię tu n blogu ^^
OdpowiedzUsuńPisz dalej!
OdpowiedzUsuńCzadowy!
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne <3 tak dawno nie czytalam nic o Fabinie że aż... Ahhh... :)
OdpowiedzUsuńBrak mi słów.
Nie będę się czepiac błędów, bo nie warto ^_^
Ogólnie rzecz biorąc pisz więcej i częściej ;)
Czekam na kolejną część *-*
zostałaś nominowana http://hotel-13-extra.blogspot.com/ świetny rozdział
OdpowiedzUsuń