14 października 2013

Wyjaśnienia

Pomyślałam, że przydałoby się wyjaśnić wam parę rzeczy. 
A w sumie to jedną.
Wczoraj nie pojawiła się kolejna część opowiadania, za co was bardzo, bardzo przepraszam.
Ostatni dwa tygodnie były dla mnie mega wyczerpujące. Testy, poprawy, kartkówki, pytania, teatry, kina... wszystko co mogło skumulowało się w tych kilka dni i... no mówiąc szczerze... Ja przychodziłam do domu o tek piętnastej i zasypiałam. Budziłam się o 19 i nie miałam już prawie na nic czasu.
Postaram się to jak najszybciej nadrobić.  Niestety nie mogę niczego obiecać. Postaram się napisać... cokolwiek do końca tego tygodnia, choć nie wiem, czy mi się to uda.
Życzcie mi szczęścia. 
Do przeczytania pod moim następnym postem.


*`Himari * 14 października 2013 * 19:35 * muzyka*

10 października 2013

Rozdział 2 część 1 sezon 2/by Wild and Beauty



,,Czułam jakbym unosiła się nad ziemią.''


 Piękne wrześniowe po południe. Słońce przygrzewa, a lekki wiatr zwiewał liście z drzew o różnobarwnych kolorach. Skąd to wiem? Spaceruję z moim narzeczonym po parku. Już od dawna domagałam się abyśmy gdzieś razem wyszli i w końcu mi się udało. W około jest pełno ludzi, tych starszych i młodszych. Jak zawsze jestem pogrążona w swoich myślach. Nawet nie zauważyłam, że nie ma przy mnie ukochanego. Odwracając się spostrzegłam jak rozmawiał przez telefon. Niestety z jego twarzy nie można było odczytać żadnych emocji. Mimo, że stał niedaleko mnie można było usłyszeć powtarzające się aha, okey, dobrze. Kiedy zobaczył wbijającą wzrok w niego w końcu rozłączył się. Podszedł z uśmiechem ku mnie i chwycił za rękę. Nareszcie ruszyliśmy się z miejsca.
-Kto dzwonił?-zagadnęłam.
-Moja mama. Zaprasza nas do siebie na parę dni.-oznajmił mi. Serio? Teraz sobie przypomnieli o synu? Dobra, mniejsza z tym. Lepsze to niż żeby skłamał. Pozostało tylko dowiedzieć się kiedy wyjeżdżamy.
-Więc...kiedy się nas spodziewają?
-Jeszcze dziś.
------------------------------------------------------------------------------------------
Już prawie, już prawie...powtarzałam próbując zamknąć walizkę. Wydawało mi się, że była większa. No cóż...trzeba będzie wypakować parę...jakie parę?Dużo ciuchów muszę się pozbyć by domknąć bagaż. Zabrałam się za ich wypakowywanie. Byłam zła na samą siebie. Nie dość, że muszę się wypakowywać to znów wpakowywać i to przeze mnie możemy się spóźnić! Przecież nie jadę na żaden pokaz! Padłam na łóżko chowając twarz w poduszkę. Zaraz w pokoju pojawił się Fabian. Usłyszałam jak wchodząc zatrzymał się na chwilę. Pewnie zapomniałam wspomnieć, że zrobiłam w naszej sypialni mały bałagan (ups!). Podszedł w moją stronę i usiadł blisko mnie.
-Nigdzie nie jadę.-wymamrotałam, a on po usłyszanej odpowiedzi podniósł się i zaczął krążyć po pokoju. Co on robi? Zastanawiałam się lecz nadal moja twarz była ''wlepiona'' w poduszkę. W końcu się podniosłam i zobaczyłam jak zbiera moją odzież.
-Co robisz?
-Jak to co? Pakuję cię.-odpowiedział, a ja wygramoliłam się z łóżka. Podeszłam i chciałam wziąźć moją własność przewieszoną przez jego rękę. Zamiast tego objął mnie i zbliżył do siebie. Zaczął bawić się moim kosmykiem włosów.
-Spakujemy się razem. pomogę ci w tym i pojedziemy. Dobrze?-rzekł na co ja potrząsnęłam oznajmująco głową. Przybliżył się, a tym razem lekko musnął moje wargi. Delikatnie się uśmiechnęłam. Czułam jakbym unosiła się nad ziemią.
-------------------------------------------------------------------------------------------
 Nareszcie przyszłam do was z durnym rozdziałem! Jeżeli komuś nie przypadł do gustu nie dziwię się.. Mam nadzieję, że nie jesteście źli na mnie z powodu tak długiej nieobecności. Podkreślam, że mam nadzieję^^ Nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny...na pewno spróbuję dodam niedługo ;3 Mam nadzieję, że Patrycja nie będzie zła jeśli zaproszę was na swojego bloga w międzyczasie kiedy nie będziecie mieli co robić :).Do kolejnego...lub nie.


Wild and Beauty

3 października 2013

Stracone marzenia - Nie płacz [16] Cz.1 / By Nathalia Pisarka (Patrycja)

Odcinek [16] Cz.1:
"Nie płacz."

Tego samego dnia wieczorem, Ninę obudziło zachodzące  słońce zaglądające przez niewielkie, okrągłe okno.  Przez chwilę mrużyła nieprzytomnie oczy, próbując sobie przypomnieć, gdzie się znajduje. Wspomnienia z wczorajszej nocy otrzeźwiły ją jednak natychmiast.

Ubrała się szybko aby zejść na dół, na kolację.

Nina znalazła go w kuchni, po której rozchodziły się smakowite zapachy smażonego bekonu i świeżo zaparzonej herbaty.

- Fabian? – rzekła dziewczyna.

Chłopak odwrócił się gwałtownie w jej stronę. Ninę ogarnął lęk. Fabian miał taki sam wyraz twarzy, jak dziś rano.

Kiedy Fabian usłyszał głos Niny, jego puls gwałtownie przyspieszył. I choć od rana chodził wściekły jak osa, wystarczyło, że spojrzał w jej wielkie niebieskie oczy i cała złość znikała. W sekundę zapominał o martwiących go sprawach.

- Coś się stało? – spytała zaniepokojona.

Nie wiedziała, że stoi przed nią mężczyzna, który musi walczyć z całych sił, aby znów nie wybuchnąć złością.  Podszedł do niej i objął ją w talii. Nina zarzuciła mu ręce na szyję.

- Jak tam nadgarstek? Jeszcze boli? – wyszeptał.

- Już nie.

Nie oparła się, gdy Fabian przylgnął wargami do jej ust w długim pocałunku.

- Pomogę ci przygotować kolację – zaproponowała, kiedy wypuścił ją z ramion. – A ty mi powiedz, co Cię tak martwi. Zauważyłam, że od dzisiejszego poranka jesteś zdenerwowany.

- Mówiłem Ci już. Źle dziś spałem – powiedział, układając tosty na talerzu.

Nina zmarszczyła czoło.

Prze chwilę kusiło Fabiana, by powiedzieć Ninie całą prawdę o przyczynach wściekłości, którą czuł odkąd wrócili z wakacji. Postanowił jednak milczeć.

Nina zwróciła wzrok na chłopaka, nic nie mówiąc. Jej obawy znów nie dawały jej spokoju.  Nadal nie była pewna, czy mówi tylko i wyłącznie prawdę. 


W dniu ślubu Peddie ranek wstał piękny, pogodny. Po podpisaniu aktu małżeństwa w urzędzie stanu cywilnego wszyscy  wrócili do ich domu. 

Na tarasie przy willi ustawiono przestronną altanę. Tam odbyła się ceremonia kościelna. Pannę młodą poprowadził jej ojciec.

Nina usiadła obok swojej najlepszej przyjaciółki Amber.  Fabian zajął miejsce obok niej po drugiej stronie.  Dziewczyna śledziła przebieg ceremonii z zapartym tchem. Gdy wielebny pobłogosławił pannę młodą, Eddie z czułością ujął twarz świeżo poślubionej żony w dłonie, by ją pocałować.

Podczas gdy młodzi małżonkowie patrzyli na siebie z miłością, w oczach Niny rozbłysły łzy wzruszenia. Powstrzymywała je do zakończenia ceremonii, lecz przy pocałunku wypłynęły nieprzerwanym strumieniem.

Gdy otarła je palcami, ktoś wcisnął jej w dłoń jedwabną chusteczkę.

- Nie płacz.  – szepnął jej do ucha znajomy, niski głos.

Dziewczyna jednak nie wstydziła się swoich łez. Popatrzyła na Fabiana. Nie ulegało wątpliwości, że przeżywa również silne emocję. Nagle zwrócił na nią wzrok, lecz nie zmienił wyrazu twarzy. Wyczytała z jego oczu te same uczucia, które przeżywał wczoraj.


___________________________
W końcu moi kochani kolejna część. Nie wyszedł aż taki krótki, jak przewidywałam. Część 16 postanowiłam podzielić na dwie części.
W kolejnej możecie się spodziewać kontynuacji ślubu Peddie. Jedynie co mnie dobija to to, że dodaje te odcinki coraz rzadziej. Gdyby nie ta szkoła wszystko byłoby inaczej. Prawda? Omawiacie już jakąś lekturę kochani? Ja niestety już w następnym tygodniu zacznę omawiać "Balladynę". Nie aż tak zła książka jak myślałam. Nie mam co za bardzo pisać, więc nie będę przedłużać. Kolejną część postaram się napisać jak najszybciej ^^ Zdecydowałam, że tym razem nie będę wymuszała komentarzy. Sami pokażecie czy chcecie kolejny rozdział i czy czytacie ;) Doskonale wiecie, że jest to dla mnie bardzo ważne *_~
Więc....
Do następnej notki kochani ;*

Nathalia Pisarka (Patrycja) ;3


(Czwartek 3 października, 2013)
*16:30*


Obserwatorzy