Odcinek [20]:
"Szczęśliwe zakończenie." - the end...
Nina błądziła po ulicach
miasta od jakiś dwóch godzin. Miała w głowie tylko jedną myśl: uciekać. Odwróciła głowę, aby sprawdzić
czy nikt jej nie śledzi. Jej obcasy
stukały o marmurową posadzkę. Przeszła
przez most i szybkim krokiem podążyła trasą, którą już znała. Ta część miasta –
z plątaniną wąskich uliczek – była cicha i niemal bezludna. Zapadał zmrok.
Jeszcze raz odwróciła głowę,
żeby się upewnić, że na pewno jej nikt nie śledzi. Odnosiła wrażenie, ze od
dowiedzenia się o kłamstwach Fabiana upłynęły całe lata. Dziewczyna przeklinała własną naiwność i
równocześnie dziękowała niebiosom za ucieczkę.
Gdyby choć tego nie ukrywał,
spróbował powiedzieć, wyjaśnić wszystko potoczyłoby się dziś inaczej.
Amerykanka nie próbowałaby mu nawet grzebać w telefonie, a zwłaszcza czytać wiadomości.
Teraz nie czuła nic prócz tępego bólu i goryczy poniżenia, gdy
uświadomiła sobie, że związała się z oszustem.
Głowę miała wypełnioną tyloma
różnymi emocjami, że nie zwracała już uwagi na otoczenie. Wreszcie zmęczenie sprawiło, że zwolniła
tempo marszu.
Szła teraz wolniej, ale
wzburzenie rosło w niej z sekundy na sekundę. Nabrała powietrza w płuca, aby
zastudzić emocję. Po raz kolejny jej
trzy wymyślone rozwiązania były bezsensu.
Po pierwsze. Może wrócić do swojego domu, w którym na pewno czeka na nią
Fabian. Albo znaleźć jakiś hotel. Albo wylecieć z Londynu pierwszym samolotem.
Wszystkie trzy opcje były
niestety nie w stylu Amerykanki. Jednak ta pierwsza była jedynym rozwiązaniem,
ale obawiała się powrotu do domu, ponownej rozmowy z Fabianem i spotkania oko w
oko. A tego chciała przede wszystkim uniknąć.
Gdyby znalazła jakiś hotel,
mogłaby jutro skontaktować się ze swoją przyjaciółką i poprosić o
przeprowadzenie się do niej na kilka dni, do póki atmosfera nie ustygnie.
Jednak rozsądek podpowiadał
jej, że znalezienie noclegu na jedną noc może się okazać niemożliwe. Hotele
były pełne turystów i mogła liczyć tylko na szczęście…
Była jedyną osobą na ulicy,
wśród wysokich murów i zamkniętych okiennic. Wokół panowała ciemność, było
cicho i pusto.
Wysoko w górze paliło się
parę lamp, ale były rozmieszczone rzadko i pomiędzy kręgami bladego światła
leżały duże połacie mroku. Na końcu ulicy zobaczyła połyskujące światło.
Nina straciła resztki odwagi.
Postanowiła szybko wrócić tam, gdzie paliło się więcej świateł. Musi gdzieś
usiąść, wypić kawę i sprawdzić czy Fabian się do niej nie dobijał. A potem….
Nagle oblał ją zimny pot. No tak, wyszła przecież bez torebki! Bez pieniędzy,
dokumentów i karty kredytowej.
Musi wracać do swojego
mieszkania. Niestety, Jej ucieczka była daremna. Z ciężkim sercem zawróciła.
Wydawało jej się, że idzie tą samą drogą, ale po kilku minutach stwierdziła, że
błądzi. Kompletnie straciła orientację. Nie wiedziała, gdzie jest.
*****
___________________________________
Nina dostrzegła na murze
tabliczkę z nazwą ulicy. Spróbowała odczytać napis. Niestety, tabliczka wisiała
wysoko, a światło było zbyt słabe. Na
drugim końcu ulicy była kolejna tabliczka.
Dziewczyna stała z zadartą
głową, próbując odczytać litery, gdy nagle kątem oka dostrzegła, że coś się
skrada. Przeszedł ją dreszcz, włosy na karku stanęły dęba, poczuła na ciele
gęsią skórkę. Usiłowała przeniknąć wzrokiem ciemności.
Wszędzie było cicho. Żadnego
dźwięku.
Przypominała sobie, co jej
sąsiedzi mówili o Londynie w ciągu nocy. Zacisnęła zęby, starając się
powstrzymać rosnący strach. Musi się opanować. Ruszyła dalej.
Jednak teraz była
zdenerwowana i przeczulona. Chociaż słyszała tylko odgłos swoich kroków na
bruku, często oglądała się przez ramię. Nikogo nie dostrzegała, ale szóstym
zmysłem wyczuwała, że ktoś za nią idzie.
Unikała wąskich uliczek,
wybierała tylko lepiej oświetlone. Czuła, że nie czuje już swoich stóp. Miała
nadzieję, że przynajmniej zachowuje dobry kierunek. Po kilku minutach, które
były dla niej niczym wiek, znalazła się na szarej ulicy: wydała jej się
znajoma. Czy to jest droga, która prowadzi do jej kamienicy?
Jeśli tak, jej kamienica
znajduje się niedaleko stąd. Odetchnęła z ulgą. Miejsce z którego uciekała,
było teraz wymarzonym schronieniem.
Tak, to jest ta ulica! A
dalej po prawej stronie widać oświetloną fontannę. Poczuła się bezpieczna.
Ruszyła dalej i już miała zejść na czwarty schodek, kiedy ktoś gwałtownie
popchnął ją z tyłu. Wpadła do fontanny.
Krzyknęła, zanim zanurzyła
się razem z głową w zimnej wodzie. Zaskakująco zimnej. Starała się wypłynąć na
powierzchnię i zachować spokój, lecz ktoś w pewnej chwili przyłożył jej jakąś
dziwną śmierdzącą szmatkę do ust i zemdlała.
*****
Kiedy się budziła nie
wiedziała co się dzieje. Czuła jedynie ból głowy i siniaki na swoich obolałych nogach.
Gdy otworzyła oczy: znieruchomiała. Znajdowała się w starym opuszczonym
magazynku, przywiązana do jakiegoś
niewygodnego krzesła. Nagle usłyszała
nieznajomy głos:
- Jeśli chcesz ją jeszcze
kiedykolwiek zobaczyć musisz spełnić jeden warunek. – głos na chwilę zamilkł –
Musisz ją znaleźć! I oczywiście… – po tych słowach mężczyzna rozłączył się.
Ninę ogarnęła szalona panika.
Zaczęła się wiercić, krzyczeć. Była przekonana, że ktoś ją porwał. Po dwóch
sekundach chwyciły ją czyjeś silne dłonie.
Ponownie zaczęła krzyczeć. Wtedy
ktoś chwycił ją za szyję i znów przyłożył do ust szmatkę.
Dziwne, że Ninie było zimno.
Spróbowała się poruszyć, ale nie mogła. Wydawało jej się, że to jest tylko zły
sen. Dopiero potem przypomniała sobie, gdzie jest.
- Śpiąca Królewno – znowu ten
nieznajomy głos. – Otwórz oczka.
Otworzyła oczy i popatrzyła
ze strachem, gdy latarka zaświeciła jej prosto w oczy.
- Wiedziałem, że mnie
posłuchasz. – wymamrotał, kiedy Nina ponownie zamknęła oczy od rażącego
światła.
Nina szybko poczuła ukłucie w
żołądku, które się rozlewało. Zerknęła na mężczyznę, który siedział teraz przed
nią z pochyloną głową. Chyba usnął – pomyślała. Nagle usłyszała czyjeś kroki.
Znów nie mogła usiedzieć w miejscu.
Dziewczyna widząc jego wzrok,
lekko się uśmiechnęła. Za nim z tyłu
stał policjant, który przyszedł razem z nim. Parę sekund później Fabian
rozwinął ręce i nogi Niny, które były
przywiązane do krzesła i pomógł jej wstać.
- Dziękuję – szepnęła.
- Ni ci nie jest? – zapytał z
troską
- N-nie, n-nic – wydukała,
szczękając zębami.
Fabian ściągnął z siebie marynarkę i okrył nią ramiona dziewczyny, po czym opuścili magazynek. Kilka minut później dziewczyna siedziała w samochodzie policyjnym pijąc ciepłą herbatę. Zerknęła na Fabiana, który siedział obok niej.
Fabian ściągnął z siebie marynarkę i okrył nią ramiona dziewczyny, po czym opuścili magazynek. Kilka minut później dziewczyna siedziała w samochodzie policyjnym pijąc ciepłą herbatę. Zerknęła na Fabiana, który siedział obok niej.
Przed chwilą uratował jej życie, narażając swoje. Jego opiekuńcze ręce były dla niej oparciem.... Teraz znowu widziała w nim mężczyznę, który przyciągał ją jak magnez. Położyła głowę na jego ramieniu, tuląc się.
- Przepraszam. - powiedział
Nina piła powoli niecierpliwie czekając na dalszy ciąg opowieści.
- Przepraszam Cię za te wszystkie kłamstwa, za kłótnie - dokończył, wyjmując pustą szklankę po herbacie z jej dłoni, po czym ucałował jej rękę.
- Teraz rozumiem twoje zachowanie... Wyraźnie próbowałeś mi to wytłumaczyć, a ja bez przerwy naskakiwałam na Ciebie.
- Ważne, że Ci nic nie jest - szepnął w jej stronę, ujmując jej twarz w dłonie. - Moja ukochana... - Fabian przytulił ją i namiętnie pocałował.
Po chwili zapytał z uśmiechem: - Kiedy w końcu za mnie wyjdziesz?
Serce Niny przepełniała radość.
- Jak najszybciej - dodała, składając pocałunek na jego wargach.
___________________________________
Cześć wam miśki ;) Tak wiem. Nie pisałam prawie przez cały ten miesiąc. Jestem okropna. Ale oceny jakoś trzeba było poprawić.
Dobrze, że przynajmniej od 3 lutego mam ferie. FINALLY! Co do opowiadania, jak pewnie zauważyliście jest to jedno z najdłuższych. Ale powiem wam szczerze, że bardzo ciężko mi się go pisało ;c Gdyby nie ta moja strasznie długa przerwa... Jeszcze do tego ten mój styl pisania. Grrrr. Pewnie też zauważyliście, że ostatnia część. Chyba, że chcecie drugi sezon, bo nadal nie znam waszej opinii ;c Zdradziłam wam wcześniej, że miało być "nieszczęśliwe zakończenie" , ale jakoś nie mogłam go napisać. Nie ma się tego talentu plus jeszcze zaczęłam ryczeć. Ostatni dość często zbiera mi się na płacz i nie wiem dlaczego. Pffff... Nie będę się rozpisywała bo za dużo ostatnio gadam.
Tym razem nie będę wymuszała od was komentarzy, bo to ostatnia część. Ale miło by mi było zobaczyć wasze opinię. Liczę na was *.*
Do następnego razu miśki.
Bye bye
Nathalia/Pisarka
xoxoxoxoxoxoxoxooxoxoxoxoxooxoxoxo
Dobrze, że przynajmniej od 3 lutego mam ferie. FINALLY! Co do opowiadania, jak pewnie zauważyliście jest to jedno z najdłuższych. Ale powiem wam szczerze, że bardzo ciężko mi się go pisało ;c Gdyby nie ta moja strasznie długa przerwa... Jeszcze do tego ten mój styl pisania. Grrrr. Pewnie też zauważyliście, że ostatnia część. Chyba, że chcecie drugi sezon, bo nadal nie znam waszej opinii ;c Zdradziłam wam wcześniej, że miało być "nieszczęśliwe zakończenie" , ale jakoś nie mogłam go napisać. Nie ma się tego talentu plus jeszcze zaczęłam ryczeć. Ostatni dość często zbiera mi się na płacz i nie wiem dlaczego. Pffff... Nie będę się rozpisywała bo za dużo ostatnio gadam.
Tym razem nie będę wymuszała od was komentarzy, bo to ostatnia część. Ale miło by mi było zobaczyć wasze opinię. Liczę na was *.*
Do następnego razu miśki.
Bye bye
Nathalia/Pisarka
xoxoxoxoxoxoxoxooxoxoxoxoxooxoxoxo