2 września 2012

Rozdział 2 /by Umi ;*

Cześć .
Sorka ,że piszę wtedy gdy was nie ma na kompach.
Dlaczego?
- Otóż dlatego ,że zazwyczaj w weekendy przed komputerem siedzę wieczorem. :))
A to dla mnie jest dordzo dobry uczynek. xdd ;d
. * . * .
Aaa? A teraz kartka. :)
. * . * .
W niej będzie chodziło o to ,że Amber wyjechała na kilka miesięcy i przyjechała. Nie wiedziała że Nina jest w ciąży. :) =*...
Zanim się ocknęłam , była 13.Prawie konałam z głodu , więc zerknęłam do torebki ." Nie wzięłam kanapek , pięknie " - sarknęłam w myślach ze złością.Często mi się zdarzało tak mówić samej do siebie , więc nie zdziwiło mnie to ,że na siebie krzyczę. Wyjrzałam przez okno i widząc że nie pada , wyszłam na dwór. Przebiegłam szybko kilka przecznic i wbiegłam do sklepu. Podeszłam do działu z pieczywem , kupiłam pizzerkę i po drodze do kasy wzięłam też wodę niegazowaną. W kolejce do kasy , zobaczyłam przede mną Amber , swoją dobrą przyjaciółkę. Klepnęłam ją lekko w ramię a po chwili szepnęłam jej na ucho - 7 dni .. - nie mogłam wytrzymać i zachichotałam. Ona odwróciła się w moim kierunku i mocno przytuliła
- Nina! - pisnęła rozbawiona. Objęłam ją i zerknęłam na ekspedientkę.
- Twoja kolej. - powiedziałam ze śmiechem. Szybko zapłaciła za to co kupiła , i poszła w kierunku drzwi.
Gdy ja zapłaciłam za swój " obiad " zauważyłam że czeka na mnie.Uśmiechnęłam się szeroko do niej i podeszłam.
- Długo nie czekałaś. Co u Ciebie ? - spytałam niemal natychmiast jak do niej podeszłam.Ruszyłyśmy w kierunku wyjścia.
- A się żyje. Raz na wozie raz na motorze - uśmiechnęła się - Dokąd zmierzasz ?
- Teraz idę do domu ,idziesz ze mną?. - na samo wspomnienie wywróciłam oczami. - ponoć Alfie zjadł cały obiad Patricii...
- To okropne - zachichotała cicho i wdzięcznie.
- No nie , kolejna osoba do pilnowania - westchnęłam teatralnie - A co takiego robisz że akurat musiałaś wbić do naszych skromnych progów , hmm ?
- Słyszałam że jesteś mamą.Więc przybyłam. - wyjaśniła a ja się skrzywiłam.
- Taak. Jestem mamą. Ale prawie mnie w domu nie ma , wiesz , te macierzyńskie sprawunki. Najlepiej do horrorów - wyszczerzyłam się. Złapałam ją za rękę i ruszyłyśmy biegiem w kierunku zielonego , migającego światła.Pech chciał że przebiegłyśmy na czerwonym , a przejeżdżała policja.
- Dokąd paniom tak śpieszno ? - spytał facet. Zacisnęłam z tyłu ręce i z satysfakcją patrzyłam jak światła wygasają. Nie widać było ani czerwonego światła ani zielonego. Tak jakby zgasły.
- Nie wiedziałam ze jest czerwone. - wyjaśniłam i wskazałam ruchem głowy na wygasłe światła - Przecież nie widać. - zrobiłam moją minę niewiniątka a on spojrzał na mnie tak dziwnie. Po chwili wyszczerzył usta w uśmiechu , prawie złośliwym i powiedział. - Pani jest mamą! - wywróciłam oczami i wyciągnęłam z kieszeni spodni komórkę, zadzwoniłam do Fabiana . Pobiegłam , ciągnąc Amber za rękę.Zatrzymałyśmy się za jakimś blokiem , śmiejąc się jak wariatki. Poczułam w boku kolkę więc otworzyłam butelkę i upiłam łyk wody.
- Ciekawe czy zmyje ten napis - myślałam na głos a przyjaciółka nadal się śmiała.Po chwili spoważniała i pokręciła głową...~ ~ * ~ ~
Ciut długa.
Przepraszam ,ale jak się wciągnę to nie ma końca.
Nawet nie miałam zamiaru przestawać pisać kartki ,ale jednak się powstrzymałam . =* =*

Pozdrowienia Umi ;* /Wiktoria ; 33

4 komentarze:

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)

Obserwatorzy