1 lipca 2014

Gdy opadnie mgła... - Nowy początek [1] / By Nathalia Pisarka

Gdy opadnie mgła... [1]
Nowy początek.

~10 sierpnia* Wtorek* 18;57 PM~

Dziwne, jak życie może się odmienić w jednej chwili, rozmyślała Amerykanka, lecąc samolotem. Dziewczyna dość często rozmyślała nad swoim życiowym błędem sprzed młodości. Była bliska pogodzenia się z tym, kiedy w dniu dwudziestych drugich urodzin zrozumiała, że musi wrócić.Ciemnowłosa blondynka o niebieskich oczach naprawdę miała na imię Nina Martin, ale odkąd sięga pamięcią, wszyscy jej przyjaciele z czasów szkolnych mówili do niej Nin’s.Skromna Nina Martin pracowała jako młoda lekarka, a dokładniej- chirurg. Była w tym naprawdę dobra i miała dnie wypełnione pracą, ale od kilku miesięcy kariera przestała być dla niej ważna.Odkąd dostała propozycje pracy w szpitalu w Liverpoolu, bez wahania postanowiła skorzystać z tej propozycji. Oczywiście w głębi duszy byłą tą samą osobą: jedyną wnuczką,jedyną córką swoich rodziców i nieco zagubioną we współczesnym świecie. Zdawała sobie z tego sprawę, ale nie bardzo wiedziała, czy i jak powinna się zmienić. Zmieniło ją samo życie. Pół roku temu jej babcia zginęła w wypadku samochodowym i Nina została zupełnie sama. No właściwie nie do końca…Po pojawieniu się informacji o zapięciu pasów Nina instynktownie zamocowała swoje.
- Za dwadzieścia minut będziemy lądować na lotnisku w Liverpoolu – poinformował pasażerów przesłodki głos stewardessy. – Uprzejmie prosimy, by złożyli państwo stoliczki, a bagaż podręczny zamknęli w schowkach znajdujących się nad państwa głowami. Im samolot był bliżej ziemi, tym bardziej przerażona Amerykanka zdawała sobie sprawę, że nie może już uciec od powrotu do Liverpoolu, z którego tyle lat wcześniej wyjechała. Lądowanie przebiegło sprawnie i bez fajerwerków. Gdy samolot krążył po płycie lotniska, pasażerowie podnieśli się, by w milczeniu zebrać swoje bagaże i przygotować się do opuszczenia pokładu.Nina nie była przekonana co do słuszności swych poczynań. Nie wiedziała, czy przyjaciele, z którymi nie widziała się cztery lata, będą chcieli ją widzieć. I tak było za późno by zmienić zdanie. Maszyna zatrzymała się, a do otwierających się drzwi ustawiła się kolejka współtowarzyszy podróży. W końcu wstała i Nina..Dotarła do budynku i po kontroli paszportowej ruszyła po walizki. Miała ich dość sporo, gdyż zdecydowała się osiąść na stałe. Wyprawę do Liverpoolu traktowała jak misję, którą chciała udowodnić, że nie boi się powrotu. Ściągnęła walizkę z taśmy. Nadeszła godzina prawdy. Na szczęście, z lotniska miała ją odebrać Patricia , z którą starała się utrzymywać kontakty zarówno, jak i z Eddiem. Po przekroczeniu bramki stanęła jak wryta. Ciągnięta przez nią jedna z torb najechała jej na piętę. Ból jaki poczuła, nie miał żadnego znaczenia. Jej wzrok wbity był w stojącego za tłumem mężczyznę. W pierwszej chwili Nina odwróciła się, ale zorientowała się, że nikt za nią nie stoi. Oczy mężczyzny skierowane były właśnie na nią. Po chwili ruszył w jej kierunku, przepychając się przez ludzi i dotarłszy do niej chwycił za rękę.
- Przepr…-mężczyzna nie dokończył nie mogąc uwierzyć kogo widzi.-Nina? Jak.. Gdzie… Co ty tu robisz? – wypalił, zdając sobie sprawę, że nie zabrzmiało to sympatycznie.
Amerykanka nie wiedziała co dopowiedzieć. Samolotowy lęk przeraził się w… przerażenie? Jej serce wyrwało się z piersi, szaleńczo pompując krew do sparaliżowanego organizmu. Skąd tu się wziął Fabian Rutter? Po tym co się stało powinna uznawać to za przypadek?
- Nie widziałeś przypadkiem Patricii ?- zapytała, szybko zmieniając temat rozmowy.
- Nie – usłyszała.
Jej głowa natychmiast skierowała się w kierunku wyjścia, słysząc znajome głosy.
- Nino! Nino! – krzyknęła zadowolona Williamson, widząc przyjaciółkę. – Fabian? A co ty tutaj robisz? – spytała zatrzymując się obok Amerykanki.
- No jakoś tak wyszło… - odpowiedział spoglądając na obie kobiety.
- A zresztą. Jak minął ci lot Nino? Jak się czujesz?- spytała zaciekawiona przyjaciółka, mierząc od stóp do głów chłopaka.
- Dobrze, dobrze. Gdzie zaparkowałaś samochód?
- Niedaleko – rzekła, przytulając ją. – Nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś.
Nina zrobiła niezadowoloną minę. Nie widziały się cztery lata, a Patricia przywitała ją tak, jakby była jej rodzoną siostrą. Minione lata zdecydowanie ją zmieniły. „ Na lepsze”, dodała w myślach.
- Fabian mam prośbę – zaczęła Williamson. –Mógłbyś nam pomóc z walizkami Niny, bo jak widzisz same nie damy rady?
- Jasne, pewnie.
Nim Amerykanka się skapnęła obydwoje byli już blisko wyjścia. Żeby nadążyć za swym towarzystwem, musiała przyspieszyć kroku. Cztery lat temu Rutter był jeszcze jej chłopakiem. Zawsze był wysoki, ale teraz nabrał męskości. Potężne ramiona podkreślała skórzana kurtka. Mocna linia szczęki zdradzała ślady ostrego popołudniowego zarostu. Ciemno brązowe, nieposkromione włosy miał krótsze niż kiedyś. Trudno by go nie uznać za przystojnego mężczyznę. Nina dostrzegła w nim piekielnie atrakcyjnego faceta. Nie sądziła, że kiedykolwiek tak go oceni. Lata temu byli ze sobą. Czy gdyby zdecydowała się zostać, byliby jeszcze parą?
- Więc… Co słychać Nino? – wykrztusił w końcu chłopak odczuwając ulgę , gdy skręcili w jedną z aleje parkingu. – Minęły chyba całe lata, odkąd Cię nie widziałem
- Prawda? – zgodziła się, wykrzywiając usta.
Gdy odwrócił się w jej stronę, poczuł ciężar spojrzenia, którym nigdy wcześniej jej nie obdarzył.
- Dobrze wyglądasz. Najwyraźniej powrót do Stanów ci nie zaszkodził.
Nina powstrzymywała się od wyprowadzenia go z obłędu; kraj pobytu nie miał tu nic do rzeczy, najważniejsza była wtedy babcia, która chorowała.
Cała trójka zatrzymała się przy czerwonym samochodzie. Patricia sięgnęła do kieszeni po kluczyki i schowała z Fabianem walizki. Nina nie mogła oderwać wzroku od Brytyjczyka.
- Ładny samochód – powiedziała, przesuwając wzrok z chłopaka na samochód. 
- Jedziesz z nami Fabe’s? – odparowała Patricia.
- Nie mogę. Muszę czekać na Marę. – odparł kierując się w stronę wejścia na lotnisko– Trzymajcie się. Mam nadzieję, że się spotkamy Nino – rzekł z lekkim uśmiechem – I oczywiście pogadamy.
Po jego słowach Nina poczuła się lekko dziwnie. A jeszcze bardziej zdziwiło ją to, że czeka na Marę. Wsiadając do samochodu z Pat, ciągle ją to nękało.
- Patricio – wyjąkała, przerywając ciszę 
- Wiem o co ci chodzi I od razu powiem ci, że tak. Oni są ze sobą i to od jakiś dobrych  trzech lat… Chodzą ze sobą od balu z okazji ukończenia klasy maturalnej, jak mnie pamięć nie myli.

Najnowsze wiadomości jakie usłyszała, zmieszały ją. Zdawała sobie doskonale z tego sprawę, ze jej były partner miał prawo ułożyć sobie życie z inną kobietą. Jednak to co usłyszała, zabolało ją.
- Wybacz, nie powinnam była ci to mówić.
- Skoro tak sądzisz - zaczęła głośno przełykając ślinę. - Ale wszystko jest w porządku, oczywiście ze mną - dodała lekko uśmiechając się.
Na pewno? - Patricia uniosła z zaskoczenia brwi.
- Jasne.
Tak naprawdę nie było w porządku. Nic nie było w porządku....  Nina wiedziała doskonale, że wcześniej czy później dowiedziałaby się o tym. Ale może lepiej, że usłyszała to z ust swojej przyjaciółki niż z jego? Teraz stanowczo będzie się starała, aby utrudnić ich kolejne spotkanie.

_____________________________________________
Hej wam! Yyyy no to przed wami pierwszy rozdział. Liczyłam na to, że wyjdzie jeszcze troszeczkę dłższy. No, ale mówi się trudno ;c

Wiem, że miałam dodać wcześniej ten rozdział, ale oczywiście moi rodzice musieli zaskoczyć mnie remontem, o którym nic nie wiedziałam. Prawda jest też taka, że miałam pomysł na rozdział, ale nie miałam siły, żeby się zebrać i napisać. Mam nadzieję, że zostało was jeszcze trochę, bo z tego co słyszałam dużo osób pousuwało blogi ;/
Tak szczerze to wczoraj miałam dodać ten rozdział, ale było strasznie późno a mi się nie chciało sprawdzać moich cudownych błędów, które na pewno popełniłam i musiałam to dziś uczynić.
No to teraz pozostaje mi tylko poprosić was o szczere komentarze, bo w sumie chciałabym wiedzieć ile was tu jeszcze zostało. Doskonale wiecie, że w każdą moją historię wkładam bardzo dużo pracy i miłoby było zobaczyć wasze opinię na temat mojej nowej historii. Także czytajcie, piszcie... pokażcie ile was na prawdę zostało bo to ważne ;) Jak na razie chyba tylko to mnie uszczęśliwi na początku wakacji.

Życzę miłego pierwszego wakacyjnego tygodnia  ♥
Do następnej notki.
Bye, bye...
Nathalia/Pisarka





16 komentarzy:

  1. Jestem ^^
    Zjawiam się ze swoim jakże głupim i nie przemyślanym komentarzem,ale mam może nie będzie jakoś najgorzej:D
    Ekhem co do rozdziału to jest cudowny :D Czekałam z niecierpliwością na niego i się doczekałaam *.*
    Mara z Fabianem?! No w sumie oni naweeet do siebie pasują,ale co to to nie!! Nie zgadzam się. Zapowiada się na prawdę obiecująco.
    Nie zdążyłam jeszcze życzyć udanych wakacji. Niech pogoda będzie cudowna<33
    I dużo weny również.
    Czekam na next;33
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nina oj ;C
    Ten rozdział jest genialny!
    Wyborny! *O*
    Fabian z Marą?!
    Zapowiadam się kolejna cudowna historia!
    Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeejuu.. Jak się cieszę ,że wróciłaś !!!! Ta przerwa jak widać dobrze ci zrobiła. Rozdział jest wprost cudowny ! *o*
    Zapowiada się bardzo , ale to bardzo ciekawie ;3
    Nina chirurgiem ? Łołoło ; D
    No i cieszę się,że wplątałaś w to wszystko Patty : 3
    Nina :c Żal mi się jej zrobiło ;-;
    Bardzo fajnie było jak ona chodziła z Fabianem. Ale uwielbiam Marusię i oni z Fabianem nawet do siebie pasują. On przystojny ? Hhahaha świetnie *u*
    Co by tu jeszcze ? Z wielką niecierpliwością czekam na kolejny :3
    Życzę ci dużo weny i udanych wakacji. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No i przyszła moja kolej... Czas, abym wyraziła swe myśli w jednym "krótkim" komentarzu. A więc niech się stanie...
    Nie będzie to kolejny zwykły, pełen przesłodzeń i emotikonek komentarz. Znasz mnie już troszeczkę i wiesz, że to nie w moim stylu :D Będę szczera do bólu, ale mam nadzieję, że Cię tym nie zrażę do dalszego pisania tej historii. Wręcz przeciwnie, że Cię do tego zachęcę.
    A więc zacznijmy.
    Sam początek historii przypomina wiele innych: Nina wraca do Anglii, spotyka Fabiana który ma kogoś, oboje nie mogą wyjść z podziwu, jak bardzo za sobą tęsknili. Choć z drugiej strony, czego można by się spodziewać po pierwszym rozdziale?
    W graficznej stronie tego postu zraziły mnie liczne nowe "akapity". Tekst jest podzielony na dokładnie 27 części i to kompletnie niepotrzebnie. Poza tym, pojedyncze części są krótkie, przez co całość nie wygląda zbyt estetycznie. Tak samo działają nie do końca pasujące do tekstu gify, ale wiem, że bardzo trudno jest czasem znaleźć pasujące.
    Następne co mnie zraziło i w pewien sposób, zaniepokoiło, to jak szybko zmieniałaś punkt widzenia. Na początku jest ileś "zwrotek" z historii Niny, jej uczucia etc. i nagle dialog jest z perspektywy Fabiana. I znowu, dalsze przemyślenia są od Niny. Trzeba być konsekwentnym w tym z czyjej strony się piszę, bo inaczej robi się zamieszanie. Czytelnicy w pewnym momencie mogą nie wiedzieć o kogo chodzi i dlaczego.
    Co do ortografii i interpunkcji nic nie powiem, bo się na tym nie znam :) ale mogę coś jeszcze dodać o dialogach.
    Moim zdaniem bardzo nieprzemyślanych. Wątpię, czy w realnym świecie ktoś mówi w taki sposób. A przecież o to chodzi, prawda? Żeby pokazać jak najbardziej realny świat.

    To koniec wypisywania moich obiekcji. Napisałam chyba wszystko, co miałam napisać. Mam nadzieję, że nie zepsuję Ci tym wakacji :D Bardzo chętnie przeczytam kolejny rozdział tej opowieści. Mam nadzieję, że zrobisz jakiś pożytek z tego komentarza.

    Kocham *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, ty to mi chyba w myślach czytasz. Napisałaś chyba wszystko to, o czym pomyślałam po przeczytaniu rozdziału. Zaczynam się ciebie bać.
      Ortografia i interpunkcja to dla mnie bułka z masłem, ale nie będę wypowiadać się w tej kwestii. Niby znalazłoby się kilka błędów, ale naprawdę niewiele. Skoro nie przeszkadzają one w rozumieniu tekstu, to po co je wymieniać?
      Było też takie zdanie, którego za nic nie mogłam zrozumieć, mimo że czytałam je dokładnie 6 razy. Ale może to tylko ja jestem taka mało inteligentna, więc nie będę go przytaczać.
      Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Życzę weny i genialnych oraz ciepłych wakacji.

      Usuń
    2. Jak mnie takie osoby jak ty wkurzacie, najmądrzejsza się znalazła..-,-

      Usuń
    3. Natalio, nie denerwuj się. To tylko wyrażenie swojej opinii, po to jest komentarz. Krytyka zawsze się przydaje. Ona ma za zadanie pomóc w byciu coraz lepszym. Jeżeli jakiś bloger nie może przyjąć tego do wiadomości, to nie wiem, co taka osoba tu robi (w sensie na bloggerze). Pozdrawiam.
      PS Ale dawno was widziałam (wasze wpisy). Jak ten czas leci.

      Usuń
    4. Kurde nikt nie jest idealny każdy musi robić jak wam się podoba.. Będzie pisać, jak chcę a nie jak wam się podoba, tyle mam do powiedzenia!

      Usuń
    5. Nie chcę się wtrącać ani nic , no ale już nie mogłam.
      Może ten rozdział nie jest napisany jakoś bardzo profesjonalnie , ale przecież ona nie jest pisarką ! Jest co dopiero amatorką ! I spójrzcie na to , no bo sorry ,ale zachowujecie się trochę nie fajnie. Oczywiście wiem , że chcecie jej pomóc stawać się w tym wszystkim lepszą. Ale no zauważcie ,że nie napisałyście nic pozytywnego.. A przecież to co stworzyła jest świetne. Pewnie weźmiecie mnie teraz za kretynkę i w pewnym sensie wroga.. No, ale.. Przepraszam ;-; Po prostu takie jest moje zdanie. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie ; *

      Usuń
    6. Natalia, ale co znaczy, że nie musi pisać, jak NAM się podoba? Ja naprawdę bardzo lubię czytać rozdziały Patrycji, podoba mi się niesamowicie jej styl pisania, ale nie będę tego powtarzać na każdym kroku, skoro o tym wie. Jeżeli pojawia się coś, co mi przeszkadza w zrozumieniu tekstu, to to piszę, bo to jest KOMENTARZ. Słodzenie pod każdym rozdziałem też nie jest 'fajne', jak to określiła jedna z was.
      Łucjo, przecież wiem. Ja to wszystko wiem. Ja po prostu rozdziały czytam uważnie, bez pośpiechu w odróżnieniu do niektórych. A cudze zdanie (w tym przypadku twoje) - także w odróżnieniu do co niektórych - szanuję. Rozumiem wasze zdenerwowanie, ale to przecież było wyrażenie swojej opinii. Nie ciągnijmy tego tematu, bo powstanie kłótnia, a to pewnie ostatnie, czego nam teraz potrzeba. Pozdrawiam jeszcze raz.

      Usuń
  5. Mara i fabian ooo ciekawe a eddie to gdzie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNY..:*
    RADOCHA

    OdpowiedzUsuń
  7. *o* - tyle powiem... <333
    Żartuję, czytając mój komentarz pewnie myślałaś ,że nie przeczytałam twojego rozdziału. Ale się mylisz. <33
    Bardzo mi się on podoba.. jest moim faworytem, zaraz po rozdziałach z tąd: http://fdhfgfgd.blogspot.com/ ---> *o* !!!
    housee-of-anuubis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. booosko. Przepraszam że tak późno, ale miałam małe problemy i nie było mnie w domu. Rozdział geeenialnyy <3 Lecę czytać następne <3

    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)

Obserwatorzy