Cześć. :D
Dzisiaj wam przedstawię mit który sama napisałam :D Mam nadzieję ,że wam się on spodoba :D
***
Jestem Izyda, która uciekła z domu prządek, w którym mieścił mnie brat
mój Set. Thot, Wielki Bóg, Zwierzchnik Prawdy w niebie i na ziemi,
powiedział do mnie:
- Chodź o boska Izydo. Dobrze jest słuchać jeden żyje, a iny nim rządzi.
Ukryj się z synkiem, aby powrócił do nas gdy wszystkie jego członki i
moc rozwiną się. Spraw aby posadzono go na tronie i aby nadano mu urząd
władcy Obydwu Królestw.
Gdy nastał wieczór wyszłam. Szła za mną siódemka skorpionów aby mi
usługiwać. Były ze mną tefen i Befen; Mestef i Mestetef - za moją
lektyką; Petet, Czetet, Matet - oczyszczały mi drogę. Bardzo, bardzo
surowo nakazałam im, a słowa moje wpadły do ich uszu:
- Nie pozwalajcie Czarnego ( Ozyrysa ), nie rozmawiajcie z Czerwonym (
Setem ), nie czyńcie różnicy pomiędzy bogaczem a biedakiem, lecz
zwróćcie wasze oblicza na drogę. Strzeżcie się wskazać drogę temu, który
mnie szuka ( Setowi ) aż dojdziemy do "Domu Krokodyli" w "Mieście Dwóch
Sióstr", na początku Delty i bagien Buto.
Zbliżyłam się do domów zamężnych kobiet. Zobaczyła mnie z daleka pewna
dam i zaniepokojona mymi towarzyszami zatrzasnęła drzwi przede mną. A
one naradziły się i zebrały jad swój w żądle Tefena. Natomiast uboga
dziewczyna z Delty otworzyła mi drzwi swego biednego domu; wtedy Tefen
wcisnął się pod skrzydła drzwi nieszczęsnego domu damy i ukłuł jej syna.
Było to jak wybuch pożaru w domu damy i nie było wody aby go ugasić,
lub jakby ulewa spadła z nieba na dom damy w niewłaściwej porze.
Zasmuciło się jej serce, że nie otworzyła drzwi przede mną i że nie
wiedziała, czy jej syn będzie żył. Przebiegła z płaczem przez swe
miasto, lecz nikt nie wyszedł na jej lamenty.
Wtedy serce moje zasmuciło się losem jej małego synka i zapragnęłam ożywić niewinnego. Zawołałam do niej:
- Przyjdź do mnie, zbliż się do mnie, oto usta moje mają tajemnicę
przywracania życia. Jestem "córką", znaną w swym mieście, która
zaklęciem swym unicestwiam gady; wiedzy tej nauczył mnie mój ojciec,
bowiem jestem jego rodzoną, ukochaną córką. Izyda położyła swe ręce na
dziecku, aby ożywić duszącego się:
- Ustąp jadzie Tefena, wyjdź na ziemię, nie wędruj, nie przenikaj. Wyjdź
trucizno Befena, spłyń na ziemię. JA jestem boska Izyda, Pani Czarów,
Doskonała Zaklinaczka robiąca czary, której słucha każdy kąsający wąż.
Zgiń jadzie Mesteta. Nie spiesz się trucizno Mestetefa. Nie zbliżaj się
jadzie Peteta i Czeteta. Nie przenikaj trucizno Mateta. Przepadnijcie -
kąsające paszcze!
Tak powiedziała boska Izyda, wielka czarami, pierwsza wśród bogów. Geb dał jej swą moc, a jad boi się tej mocy.
- Odwróć się, ustąp, zawróć jadzie! Nie wznoś się do góry! - tak mówiła
ukochana przez Re - jajo gęsi Semen, która wyszła z sykomory. - Oto
takie są moje słowa, które wymówiłam gdy zapadał zmierzch. Powiedziałam
do nich, ja sama: "nie niszczcie imienia naszego w powiatach, nie
poznawajcie Czarnego, nie rozmawiajcie z Czerwonym, nie patrzcie na
szlachetne niewiasty w ich domach, niech twarze wasze zwrócą się na
drogę abyśmy doszli do kryjówki w Chemnis".
Żyj dziecko! Zgiń jadzie! Żyj Re! Zgiń trucizno! Niech będzie zdrowy Horus dla matki swej Izydy. Niech wyzdrowieje chory.
Zagasł ogień i niebo uspokoiło się na zaklęcia boskiej Izydy. Przyszła
dama i przyniosła mi swe mienie. Napełniła nim dom dziewczyny, która
otworzyła mi drzwi, podczas gdy dama była chora i błąkała się nocą, bo
zamknęła drzwi przede mną i dlatego syn jej zachorował. Przyniosła swe
mienie, aby wynagrodzić to, że nie otworzyła mi drzwi domu.
- Żyj dziecko! Zgiń trucizno! Żyj Horusie dla matki swej Izydy! Niech
wyzdrowieje każdy chory. Chleb jęczmienny zniszczy każdą truciznę, ona
odwróci się, najlepszy ząbek czosnku unicestwi ogień w członkach.
***
Pozdrawiam serdecznie i dozobaczenia w następnej notce :D
Wiktoria ; 33 / LuLuś♥
x.x
świetna notka :D Następną , pliss :D
OdpowiedzUsuńAgnieszka :D