Tak wiem, wiem miałam napisać wczoraj, ale komputer po prostu...ugh.
-Nie wiem.
-Nie masz się co denerwować. Znam ją i...na pewno by ci tego nie zrobiła. Dziś spróbuję coś od Amber wyciągnąć.-po ostatnim zdaniu lekko się uśmiechnęłam aby rozluźnić atmosferę.
-Dzięki.-powiedział-Już jesteśmy.-dodał zatrzymując auto. Serce skoczyło mi do gardła. Byłam kompletnie zdenerwowana i przejęta dzisiejszym spotkaniem. Co jeśli ma dziewczynę? Co jeżeli nie będzie chciał już ze mną rozmawiać? Co kiedy się okaże, że jest zaręczony? Nie no, może i jestem histeryczką, ale także realistką pod pewnymi względami. To niemożliwe żeby chłopak moich marzeń przez te kilka lat nie był z nikim. Tak ''CHŁOPAK MOICH MARZEŃ''. Dobrze usłyszeliście. Nadal za nim tęsknię i...mam nadzieję, że...znów nam się ułoży. Warto pomarzyć.
-Nino...-powiedział spokojnym tonem Alfie kładąc rękę na moim ramieniu. Na jego czyn wzdrygnęłam i spojrzałam na niego.
-Już jesteśmy.-opuścił swoją dłoń z ramienia.
-Um...tak...zamyśliłam się.-wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Moim oczom ukazał się prze ogromny dom z basenem przed nim. Gapiłam się na niego przez około 2 minuty. Nie wierzę jak można się nie zgubić w tak ogromnym domu. Kiedy się ocknęłam Alfie już dochodził do drzwi. Ja czym prędzej podbiegłam do niego. Moje serce zaczęło bić coraz mocniej kiedy chwyciłam za klamkę. Weszłam. Zaraz po tym usłyszałam pisk swojej najlepszej przyjaciółki wraz z tym rzuciła mi się na szyję skacząc z radości.
-Nina! Nina! Nina!-krzyczała nadal nie puszczając mnie ze swojego stalowego uścisku.
-Przecież się widziałyśmy.-wyrwałam się i odsunęłam o krok.
-Tak, tak wiem.-uśmiechała się nadal szeroko. Sądząc po tym hałasie, który wydobywał się z salonu wszyscy już przybyli. Udałam się do pomieszczenia. Kiedy tam weszłam bezkonkurencyjnie można było wyczuć zapach drogiego alkoholu, dymu papierosowego i...perfum Fabian'a. Od razu poczułam motylki w brzuchu.
-Hej.-przywitałam wszystkich odsłaniając szereg białych zębów. Zaraz po usłyszeniu mojego głosu wszystkie twarze skierowały się na mnie.
-Witamy naszego sławnego fotografa.-słyszałam ten zachrypnięty głos ciemnego blondyna.
-Miło mi widzieć dyrektora mojego byłego liceum.-przez cały czas uśmiechałam się pod nosem.
-A co ze mną?-spytała Patricia obejmując młodego Miller'a.
-Jak mogłabym zapomnieć o słynnej nauczycielce.-powiedziałam z kpiną.
-Nie pozwalaj sobie młoda panno.-próbowała brzmieć stanowczo i dorośle, ale...słabo jej to wychodziło.
-Nie boję się ciebie.
-Mogę wytoczyć ci proces.-zażartowała.
-Pfff skąd weźmiesz prawnika?-zapytałam.
-Stąd.-odezwał się głos Jeroma. Wypuszczał właśnie ze swoich ust dym z papierosa.
-Nie wiedziałam, że pan prawnik umie zajarać.-zaśmiałam się, a wszyscy razem ze mną. Udałam się do kuchni po picie. W tle śmiechów i żywiołowych rozmów było słychać głośną muzykę. Jednak...coś po chwili przykuło moją uwagę. Głośna, rycząca muzyka zmieniła się w nieco cichszy i spokojniejszy ton. To była moja ulubiona piosenka za czasów liceum. Właściwie miałam ich kilka. Na jej pierwszy dźwięk szczerze się do siebie uśmiechnęłam. Po chwili moje uszy dostrzegły, iż ktoś się zbliża do mojej osoby. Szybkim ruchem odwróciłam się.
-Czy mogę cię porwać do tańca?-zaproponował brunet wyciągając rękę. Na sam jego czyn znów nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który chciał znaleźć się na mojej buzi.
-Skąd wiedziałeś?-podeszłam bliżej aby móc spojrzeć jego nieziemskie oczy.
-Za dobrze cię znam.-złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę parkietu. Tańczyliśmy uśmiechając się do siebie nawzajem. Całkowicie zapomnieliśmy o Bożym świecie. Nie obchodziło mnie nawet to, że wszyscy się nam przyglądają. Liczyło się jedynie to, że mieliśmy chwilę dla siebie.
-Nie masz się co denerwować. Znam ją i...na pewno by ci tego nie zrobiła. Dziś spróbuję coś od Amber wyciągnąć.-po ostatnim zdaniu lekko się uśmiechnęłam aby rozluźnić atmosferę.
-Dzięki.-powiedział-Już jesteśmy.-dodał zatrzymując auto. Serce skoczyło mi do gardła. Byłam kompletnie zdenerwowana i przejęta dzisiejszym spotkaniem. Co jeśli ma dziewczynę? Co jeżeli nie będzie chciał już ze mną rozmawiać? Co kiedy się okaże, że jest zaręczony? Nie no, może i jestem histeryczką, ale także realistką pod pewnymi względami. To niemożliwe żeby chłopak moich marzeń przez te kilka lat nie był z nikim. Tak ''CHŁOPAK MOICH MARZEŃ''. Dobrze usłyszeliście. Nadal za nim tęsknię i...mam nadzieję, że...znów nam się ułoży. Warto pomarzyć.
-Nino...-powiedział spokojnym tonem Alfie kładąc rękę na moim ramieniu. Na jego czyn wzdrygnęłam i spojrzałam na niego.
-Już jesteśmy.-opuścił swoją dłoń z ramienia.
-Um...tak...zamyśliłam się.-wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Moim oczom ukazał się prze ogromny dom z basenem przed nim. Gapiłam się na niego przez około 2 minuty. Nie wierzę jak można się nie zgubić w tak ogromnym domu. Kiedy się ocknęłam Alfie już dochodził do drzwi. Ja czym prędzej podbiegłam do niego. Moje serce zaczęło bić coraz mocniej kiedy chwyciłam za klamkę. Weszłam. Zaraz po tym usłyszałam pisk swojej najlepszej przyjaciółki wraz z tym rzuciła mi się na szyję skacząc z radości.
-Nina! Nina! Nina!-krzyczała nadal nie puszczając mnie ze swojego stalowego uścisku.
-Przecież się widziałyśmy.-wyrwałam się i odsunęłam o krok.
-Tak, tak wiem.-uśmiechała się nadal szeroko. Sądząc po tym hałasie, który wydobywał się z salonu wszyscy już przybyli. Udałam się do pomieszczenia. Kiedy tam weszłam bezkonkurencyjnie można było wyczuć zapach drogiego alkoholu, dymu papierosowego i...perfum Fabian'a. Od razu poczułam motylki w brzuchu.
-Hej.-przywitałam wszystkich odsłaniając szereg białych zębów. Zaraz po usłyszeniu mojego głosu wszystkie twarze skierowały się na mnie.
-Witamy naszego sławnego fotografa.-słyszałam ten zachrypnięty głos ciemnego blondyna.
-Miło mi widzieć dyrektora mojego byłego liceum.-przez cały czas uśmiechałam się pod nosem.
-A co ze mną?-spytała Patricia obejmując młodego Miller'a.
-Jak mogłabym zapomnieć o słynnej nauczycielce.-powiedziałam z kpiną.
-Nie pozwalaj sobie młoda panno.-próbowała brzmieć stanowczo i dorośle, ale...słabo jej to wychodziło.
-Nie boję się ciebie.
-Mogę wytoczyć ci proces.-zażartowała.
-Pfff skąd weźmiesz prawnika?-zapytałam.
-Stąd.-odezwał się głos Jeroma. Wypuszczał właśnie ze swoich ust dym z papierosa.
-Nie wiedziałam, że pan prawnik umie zajarać.-zaśmiałam się, a wszyscy razem ze mną. Udałam się do kuchni po picie. W tle śmiechów i żywiołowych rozmów było słychać głośną muzykę. Jednak...coś po chwili przykuło moją uwagę. Głośna, rycząca muzyka zmieniła się w nieco cichszy i spokojniejszy ton. To była moja ulubiona piosenka za czasów liceum. Właściwie miałam ich kilka. Na jej pierwszy dźwięk szczerze się do siebie uśmiechnęłam. Po chwili moje uszy dostrzegły, iż ktoś się zbliża do mojej osoby. Szybkim ruchem odwróciłam się.
-Czy mogę cię porwać do tańca?-zaproponował brunet wyciągając rękę. Na sam jego czyn znów nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który chciał znaleźć się na mojej buzi.
-Skąd wiedziałeś?-podeszłam bliżej aby móc spojrzeć jego nieziemskie oczy.
-Za dobrze cię znam.-złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę parkietu. Tańczyliśmy uśmiechając się do siebie nawzajem. Całkowicie zapomnieliśmy o Bożym świecie. Nie obchodziło mnie nawet to, że wszyscy się nam przyglądają. Liczyło się jedynie to, że mieliśmy chwilę dla siebie.
Prosz ;**
Wild and Beauty
Omniomniom Jerome jest prawnikiem *.*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, jak zawsze <3 Nie mogę doczekać się następnego c;
Ekstra :*
OdpowiedzUsuńPolecam swój blog http://peddiestoriesbyylola.blogspot.com/
He He super. Fajne zakończenie ^^
OdpowiedzUsuńA i jeszcze możesz zajrzeć:
OdpowiedzUsuńhttp://lion-templates.blogspot.com/
suuperowyy
OdpowiedzUsuńno i Jerome prawnikiem ~.*
Suuuuuper ;*
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ? ; >
Świetny rozdział :D Czekam na kolejne :*
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój nowy blog : http://wystarczytrochemagi.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPolecisz znajomym ? :3
P.S. Super rozdział :)