27.Proszę nie umieraj
Były wakacje a Fabian Rutter spędzał je na gorącej Jamajce z rodzicami i młodszą siostrą Santaną która od przyszłego roku miała zamieszkać w Domu Anubisa. Było cudowne przedpołudnie i cała rodzina siedziała na plaży relaksując się i podziwiając widoki.
Santana opalała się leżąc plackiem obok brata,czytając Vogue i słuchając muzyki. Rodzica Fabiana byli zajęci rozmową a on? Czytał setną książkę. Chciał się oderwać od tego wszystkiego. Dzisiaj mijał miesiąc od zakończenia szkoły. Chłopak nie stracił jednak kontaktu z przyjaciółmi,wręcz przeciwnie planowali spotkać się pod koniec sierpnia kiedy wszyscy przyjadą z wakacji. Nie stracił kontaktu z nikim..oprócz Niny. Trudno było się z nią skontaktować. Amber mówiła,że gada z nią prawie codziennie. Że wszystko jest dobrze. Ale jak mogło być dobrze skoro z nikim innym nie gadała?. Eddie wysyłał jej setki emaili i dzwonił kilkanaście razy ale nic. To samo z resztą. Z dnia na dzień w Fabianie rósł niepokój, bo skoro Amber tylko udaje,że z Amerykanką jest dobrze? Kiedy wyjeżdżała nie była w dobrym stanie,co jest teraz? Teraz kiedy wróciła do Ameryki... Do Wrena?
Właśnie...czasami Fabian zastanawiał się,czy Nina z powrotem z nim nie jest. Ale..nie potrafiłaby chyba grać na uczuciach innych w taki sposób. To było niemożliwe. Jednak Rutter musiał żyć dalej i próbował coś zrobić z życiem aby zapomnieć. Dzisiaj miał iść na pierwszą randkę po rozstaniu z Niną. Z Annie.
***
Sala szpitalna. Starsza pani leżąca na łóżku..nie poruszała się. Dziewczyna,zapewne jej wnuczka płacząca nad jej łóżkiem.
-Gran..Proszę nie umieraj.Proszę nie zostawiaj mnie-trzymała swoją babcią za dłoń i trząsła nią mocno. Po jej policzkach ciurkiem spływały łzy, nikt nie dałby rady ich teraz zatrzymać. Nikogo przy dziewczynie nie było,żadnej osoby która pocieszyłaby ją czy...cokolwiek, chociażby wytarła jej te łzy. Nic.
-Babciu..zrobię wszystko,ale nie zostawiaj mnie-teraz dziewczyna zaczęła coraz bardziej krzyczeć. Wpadła w panikę. Gran była jej jedynym pocieszeniem. Zawsze potrafiła jej pomóc,to ona ja wychowała,a teraz..odchodzi...tak jak wszyscy w jej życiu. No..prawie wszyscy. Została jej Amber i Spancer,ale teraz żadnej z nich nie było. Amber była z rodzicami w Los Angeles.Co prawda dzwoniła do niej ale Nina czuła,że bardziej interesuje ją jakie gwiazdy spotka w następnym sklepie Chanel niż jak ona się teraz czuje i jak sobie z tym wszystkim radzi.. A Spencer? Sama miała problemy. I tak pomagała jej jak tylko mogła,na wszelkie sposoby.
Martin wzięła jeden głęboki oddech i popatrzała na babcię. Powinna być dla niej silna,ale nie potrafiła. W ostatnim czasie na prawdę wszystko jej się zawaliło. Nie miała już siły. Gdyby....gdyby był tu Fabian byłoby zupełnie inaczej. Pewnie nie zostawiłby jej na krok. Pewnie...Teraz nawet nie zadzwonił. Nina schowała twarz w dłonie. Usłyszała jak ktoś wchodzi do sali,a potem jak lekko ją dotyka. Dziewczyna podniosła głowę.
-Chcesz czegoś kochanie?-zapytała się blondwłosa pielęgniarka. Miała góra 30 lat.Była wysoka i szczupła,a na jej twarzy gościł zawsze uśmiech.
-Nie. Dziękuję-odpowiedziała i spojrzała się na babcię. Zapadła cisza.
Po chwili usiadła obok Niny na wolnym krzesełku.
-Poradzisz sobie-szepnęła.
-A jak nie? Lekarze mówią,że raczej z tego nie wyjdzie, a wtedy....ja nie mam nikogo-odrzekła,znowu zaczęła płakać.
-Proszę..Tylko nie płacz-dziewczyna przytuliła ją.
-W dodatku niedawno rozstałam się z chłopakiem. To była moja wina. Na prawdę,ale nie wie pani nawet jak bardzo żałuję-żaliła się Martin,nie wiedziała czemu. Przecież nawet nie znała tej dziewczyny. Nie wiedziała jak ma na imię. Widocznie,musiała się komuś wypłakać.
-Już...już dobrze.Opowiedz mi wszystko. Musisz się komuś wygadać. Jestem Ashley a ty Nina tak?-zapytała.
-Tak-odpowiedziała i zabrała się do opowiadania.
***
Fabian świetnie się bawił w jednym z klubów. Annie okazała się cudowną dziewczyną. Była piękna,pociągająca i bardzo zabawna.
-Czyli na co?-odpowiedział.
-Na to-odrzekła i pocałowała go namiętnie. W kieszeni Ruttera coś zadrżało. Telefon.
-Muszę na chwilkę wyjść-powiedział i uśmiechnął się do dziewczyny.
Kiedy w końcu wyszedł na zewnątrz odebrał.
-Słucham?
-Cześć. Jestem Ashley. Możemy na chwilę porozmawiać?Sprawa dotyczy Niny. Niny Martin
-Co się stało?-zapytał zaskoczony, czuł,że w jego żołądku wszystko się przewraca.
No to napisałam. Nie wiem czy tylko ja mam taki zły humor,ale jestem nie do życia, totalnie.
Natalie. ;3
Genialne.! Kiedy next.?
OdpowiedzUsuńSuuper. ; ] :p
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne :p
Extra
OdpowiedzUsuńKiedy next?
Nie no... Fabian z inną laską na randce? Pff... ;/
OdpowiedzUsuńMasz mi ich pogodzić ! ;))
A co do odcinka to booski ;**
Świetne.!
OdpowiedzUsuńFabian z jakąś Anną. ja chce Fabinę. :) A opowiadanie boskiee :D
OdpowiedzUsuń