Czuję się jakbym zaraz miała zwymiotować. Sądzę, że to przez ten nadmiar wrażeń. Może dlatego, że uciekłam przed Fabian'em i ukrywam się teraz w łazience. Tak wiem, wiem jestem dziwna. Pójdę teraz z nim porozmawiać. Muszę mu to wszystko wyjaśnić. Chwyciłam za klamkę już miałam wychodzić. Jednak kiedy otworzyłam drzwi u progu ujrzałam go. Uśmiechnął się jakbyśmy nie byli sami. Skąd on wiedział, że tu będę? Moje głosy nie dawały mi spokoju nawet na chwilę. Ciągle o nim nawijały jaki to on jest przystojny, umięśniony, świetnie ubrany. To akurat prawda. Po krótkiej chwili gapienia się na mnie zaczął podążać w moim kierunku zamykając za sobą drzwi. Chciałam się od niego oddalić, mógł przecież za dużo wypić. Wcześniej go widziałam jak sam skonsumował 2 piwa. Robiąc małe kroki w tył natknęłam się na ścianę. Już po mnie. Nie wiadomo co po pijaku przyjdzie mu do głowy. Kiedy podszedł już wystarczająco blisko nie zostawiając nawet najmniejszej odległości między naszymi ciałami, opuszkami swoich palców przejechał przez mój policzek wpatrując się przez ten cały czas w moje oczy. Nasze nosy były blisko, ale usta jeszcze bliżej. Każde z nas pragnęło tylko jednego-namiętny pocałunek złożony na wargach partnera. Przez dłuższy moment byliśmy w takiej pozycji czekając, aż jedno z nas wykona pierwszy ruch. Niestety się nie doczekałam. Delikatnie poruszyłam moim ciałem na znak, że chcę aby mnie puścił. Myślałam, że mnie puści, ale on przybrał inną strategię. Przygwoździł mnie jeszcze mocniej, a swoje dłonie ułożył na moich biodrach. Po chwili namiętnie wpoił się w moje usta. Chcąc być jeszcze bliżej niego, położyłam lewą dłoń na jego karku, a drugą zaczęłam niezgrabnie rozpinać guziki od jego koszuli. To co potem zrobił kompletnie mnie zamurowało. Szybko oderwał się od mnie i coraz szybciej oddychając spojrzał na mnie.
-Przepraszam...ja...Nie wiem co mnie opętało.-chciał jakoś wybrnąć z tej całej sytuacji. Widać było, że na jego twarzy malowało się zawstydzenie. Usiadł na skraju ogromnej wanny. Schował swoją twarz w dłonie. Teraz byłam już kompletnie zagubiona w tej całej sytuacji. Cichym krokiem podeszłam do niego. Z jak największą delikatnością dotknęłam jego ramienia tak, że aż sam wzdrygnął.
-Nie masz za co przepraszać.-uśmiechnęłam się nieśmiało i usiadłam obok niego. Między nami trwała krępująca cisza. Z dołu słychać było piosenkę Daft Punk: Get Lucky. Uwielbiam ją. W tym momencie miałam ochotę żeby ktoś porwał mnie na parkiet i przetańczył ze mną resztę nocy.
-To ja powinienem...em...no wiesz...przeprosić cię.-wydukałam z trudnością skubiąc brązową nitkę wystającą od mojej narzuty. Wyprostował się i westchnął. Tuż po chwili położył rękę na mojej tak abym w końcu przestała nerwowo nią ruszać. Równo ze mną spojrzał na mnie. Na jego buzię chciał wkraść się uśmiech. Trudno było tego nie zauważyć.
-Nie chcę cię zranić.-powiedział i wstał.
-Nie ranisz mnie.-również podniosłam się i stanęłam na przeciwko niego zastawiając mu tym samym drogę.
-A jeżeli nawet to dlaczego mnie pocałowałeś?-byłam bardzo ciekawa co odpowie.
-Bo cię pragnę.-rzekł i ominął mnie. Tuż po chwili usłyszałam zamykające się drzwi. Czułam się wtedy jak ostatnia idiotka. Chłopak na którym mi zależy powiedział, że mnie pragnie i wyszedł. Po prostu sobie wyszedł jakby nigdy nic. Wiedziałam, że ta noc może przynieść jeszcze więcej niespodzianek.
***
Przez te ostatnie pół godziny nie rozmawiałam z Fabianem. Zwyczajnie unikaliśmy rozmów, spojrzeń typu ,,Mam na ciebie chętkę.'' Po odsiedzeniu kilku minut w łazience i zastanawiając się czy jestem, aż tak mało atrakcyjna zeszłam na dół nie wzbudzając żadnych podejrzeń, iż coś między nami zaszło. Widać było, żę większość była już nieźle podpita. Amfie ulotniła się z tamtąd nie chcąc, jak to ują Alfie ,,Wdychać oparów zagrażających naszemu dziecku.'' Doskonale rozumiem ich troskę. Przynajmniej mam świadomość, że niektórym życie się udaje. Chcąc odsapnąć, pobyć trochę sama udałam się do pomieszczenia w którym miałam przenocować. Moje wszystkie ciuchy i rzeczy już tam na mnie czekały. Ściągnęłam z siebie tą całą przytłaczającą biżuterię i śmierdzące ubranie. Przy okazji wzięłam ze sobą butelkę czerwonego wina i kieliszek. Czasami tak robiłam kiedy nie mogłam zasnąć. Podparłam się o łóżko, na swoje kolana położyłam laptopa, a w ręku trzymałam lampkę wina. Byłam w takiej pozycji około kwadransu. To co się potem stało doszczętnie mnie rozbroiło. Do pokoju wszedł Fabian. Co on tutaj robi? Nie odzywał się do mnie przez minimum 30 minut i nagle mu się odwidziało? Nie jakoś trudno mi w uwierzyć. Usadził się na skraju łóżka i swoje łokcie podparł o kolana. Przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie przez co trafiał mnie jeszcze większy szlak. W końcu zamknęłam komputer, odłożyłam do i kieliszek na bok.
-Po co tu przyszedłeś?-byłam nieźle wnerwiona jego zachowaniem.
-Porozmawiać.-powiedział i swój wzrok skierował na mnie.
-Znów chcesz mnie pocałować i zostawić jak wtedy w łazience? Wiem w co ty sobie pogrywasz i już nie mam zamiaru na to...-dalej nie dał mi dokończyć, bo zamknął moje wargi namiętnym pocałunkiem. Chciał odsunąć go od siebie jednak nie pozwolił mi na to. Coraz bardziej zatracałam się w tym momencie. W czasie tych pasjonujących pocałunków położył mnie na łóżku. Nie wiadomo kiedy zaczął błądzić rękę po moim udzie. Oboje pochłonięci sobą nawzajem powoli pozbywaliśmy się swojej garderoby. Wiedziałam, że nie będę żałowała tego później.
-Przepraszam...ja...Nie wiem co mnie opętało.-chciał jakoś wybrnąć z tej całej sytuacji. Widać było, że na jego twarzy malowało się zawstydzenie. Usiadł na skraju ogromnej wanny. Schował swoją twarz w dłonie. Teraz byłam już kompletnie zagubiona w tej całej sytuacji. Cichym krokiem podeszłam do niego. Z jak największą delikatnością dotknęłam jego ramienia tak, że aż sam wzdrygnął.
-Nie masz za co przepraszać.-uśmiechnęłam się nieśmiało i usiadłam obok niego. Między nami trwała krępująca cisza. Z dołu słychać było piosenkę Daft Punk: Get Lucky. Uwielbiam ją. W tym momencie miałam ochotę żeby ktoś porwał mnie na parkiet i przetańczył ze mną resztę nocy.
-To ja powinienem...em...no wiesz...przeprosić cię.-wydukałam z trudnością skubiąc brązową nitkę wystającą od mojej narzuty. Wyprostował się i westchnął. Tuż po chwili położył rękę na mojej tak abym w końcu przestała nerwowo nią ruszać. Równo ze mną spojrzał na mnie. Na jego buzię chciał wkraść się uśmiech. Trudno było tego nie zauważyć.
-Nie chcę cię zranić.-powiedział i wstał.
-Nie ranisz mnie.-również podniosłam się i stanęłam na przeciwko niego zastawiając mu tym samym drogę.
-A jeżeli nawet to dlaczego mnie pocałowałeś?-byłam bardzo ciekawa co odpowie.
-Bo cię pragnę.-rzekł i ominął mnie. Tuż po chwili usłyszałam zamykające się drzwi. Czułam się wtedy jak ostatnia idiotka. Chłopak na którym mi zależy powiedział, że mnie pragnie i wyszedł. Po prostu sobie wyszedł jakby nigdy nic. Wiedziałam, że ta noc może przynieść jeszcze więcej niespodzianek.
***
Przez te ostatnie pół godziny nie rozmawiałam z Fabianem. Zwyczajnie unikaliśmy rozmów, spojrzeń typu ,,Mam na ciebie chętkę.'' Po odsiedzeniu kilku minut w łazience i zastanawiając się czy jestem, aż tak mało atrakcyjna zeszłam na dół nie wzbudzając żadnych podejrzeń, iż coś między nami zaszło. Widać było, żę większość była już nieźle podpita. Amfie ulotniła się z tamtąd nie chcąc, jak to ują Alfie ,,Wdychać oparów zagrażających naszemu dziecku.'' Doskonale rozumiem ich troskę. Przynajmniej mam świadomość, że niektórym życie się udaje. Chcąc odsapnąć, pobyć trochę sama udałam się do pomieszczenia w którym miałam przenocować. Moje wszystkie ciuchy i rzeczy już tam na mnie czekały. Ściągnęłam z siebie tą całą przytłaczającą biżuterię i śmierdzące ubranie. Przy okazji wzięłam ze sobą butelkę czerwonego wina i kieliszek. Czasami tak robiłam kiedy nie mogłam zasnąć. Podparłam się o łóżko, na swoje kolana położyłam laptopa, a w ręku trzymałam lampkę wina. Byłam w takiej pozycji około kwadransu. To co się potem stało doszczętnie mnie rozbroiło. Do pokoju wszedł Fabian. Co on tutaj robi? Nie odzywał się do mnie przez minimum 30 minut i nagle mu się odwidziało? Nie jakoś trudno mi w uwierzyć. Usadził się na skraju łóżka i swoje łokcie podparł o kolana. Przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie przez co trafiał mnie jeszcze większy szlak. W końcu zamknęłam komputer, odłożyłam do i kieliszek na bok.
-Po co tu przyszedłeś?-byłam nieźle wnerwiona jego zachowaniem.
-Porozmawiać.-powiedział i swój wzrok skierował na mnie.
-Znów chcesz mnie pocałować i zostawić jak wtedy w łazience? Wiem w co ty sobie pogrywasz i już nie mam zamiaru na to...-dalej nie dał mi dokończyć, bo zamknął moje wargi namiętnym pocałunkiem. Chciał odsunąć go od siebie jednak nie pozwolił mi na to. Coraz bardziej zatracałam się w tym momencie. W czasie tych pasjonujących pocałunków położył mnie na łóżku. Nie wiadomo kiedy zaczął błądzić rękę po moim udzie. Oboje pochłonięci sobą nawzajem powoli pozbywaliśmy się swojej garderoby. Wiedziałam, że nie będę żałowała tego później.
No hej! Na początku mam zamiar ogromnie przeprosić Patrycję za moją bezgraniczną nieodpowiedzialność. Wiem, że możesz przez długi czas chować do mnie urazę. Chodzi o to, że 30 czerwca w Krakowie jest występ Room 94 i bardzo chcę na ich pojechać. Jednak jest mały haczyk. Muszę mieć pasek. Rodzice mi nie popuszczą -,- sami rozumiecie. Postaram się jutro dodać. I jeszcze jedno. Umie ktoś z was zmieniać nazwę użytkownika w googlach lub na bloggerze? Serio pomóżcie mi! Jestem w kompletnym dołku...Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni.
Wild and Beauty
Odcinek super ^^
OdpowiedzUsuńRozumiem..rozumirm.. Sama musze miec dobre oceny na swiadectwie bo dopiero co dostalam laptopa :))
cudaśne <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne ^ ^
Zajebisty! : ] ♥ Czekam na neext! : ]]
OdpowiedzUsuńŚwieeeetne *.*
OdpowiedzUsuńTo jest genialne :D Chciałabym mieć twój talent :P
OdpowiedzUsuńDas ist genial :D Ich möchte deinem Talent haben :P
This is brilliant :D I'd like your talent :P
Nie ma to jak szpan językami ^^ I to z tysiącem błędów ;3 Kiedy można spodziewać się kolejnego opowiadania? ;D
Powodzenia w szkole, mnie do paska braknie prawdopodobnie 2 wyższych ocen D:
Co? Ja nie mam talentu! Wręcz przeciwnie to ja chciałabym być tobą. Jestem twoją fanką! Uwielbiam cię:) Nigdy bym nie przypuszcza że chciałabyś czytać takie bzdury jakie ja tu wypisuję...
UsuńJak to możliwe, skoro się w ogóle nie znamy, nie wiesz, jak piszę itd.? :D
UsuńNie chciałabyś być mną, naprawdę. Odradzam ;)
Uwierz mi, że się nie znamy, ale...poniekąd wiem jak piszesz. Naprawdę chciałabym być tobą.
UsuńGenialne :3
OdpowiedzUsuńA ja mam równe 5,00 *_* Ja mądra.