Nina z wdzięcznością
przyjeła podany przez Fabiana kubek. Siedziała przy małym,
prostokątnym stole w jego mieszkaniu. Rzeczywiście było dość
małe, ale przytulne. Roztaczał się po nim przyjemny zapach,
którego Nina niepotrafiła zidentyfikować.
Z uśmiechem na twarzy
wodziła wzrokiem za Rutterem, który zmierzał w kierunku swojego
pokoju, uprzednio oznajmiajac, że postara znaleść dla niej coś
suchego. Nie miala nawet siły przytaknąc. Podczas drogi wszystko
było dobrze. Fabian cały czas zapewniał , że nigdy
niespodzewał się że ją jeszcze kiedykolwiek zobaczy, i bardzo
się cieszy z tego niespodziewanego przyjazdu. Trochę tak jakby się
tlumaczył. Nawet nie miała ochoty się nad tym zastanawiach. Ważne,
że znalazła wsparcie.
Gdy już opadła na miękkie
krzesło, poczuła się zdecydowanie lepiej. Po kilku minutach jej
nogi zaczynały drętwieć, lecz starała się nie zwracać na to
uwagi. Poczuła ulgę, nie tylko fizyczną.
Mimowolnie się uśmiechneła. Historia lubi się powtarzać.
Przypomiała sobie swoje pierwsze dni w Angli, swój pierwszy raz w Domu
Anubisa. Tam również nie została przywitana zbyt ciepło. Tamteisi
mieszkańcy wyraźnie nie chcieli zawierać nowych znajomości.
Dawali jej się we znaki przy każdej możliwej okazji. Ale Fabian..
on był inny. Pierwszy wyciągnął do niej dłoń, podczas gdy inni
skutecznie starali zatruć jej życie. Nagle przed oczami staneły
jej całe dwa lata nauki. W Stanach usilnie próbowała wymazać je z
pamięci, wiedziała że nie powinna wracać do tych czasów. Czasów
tak dla niej ważnych. To ona ich zostawiła. Sama podjeła tą
decyzję.
- Hej – z rozmyślań
wyrwał ją znajomy głos – Nino? Odpłynełaś – roześmiał
się.
- Umm.. tak. Przepraszam –
uśmiechneła sie lekko.
- O czym myślałaś? -
spytał Fabian.
- Ja.. no wiesz... -
odgarneła złote kosmyki za ucho- .. nieważne. - lekki uśmiech
zażenowania wtargnął na jej twarz.
- Okej – Fabian zabawne
uniósł brwi i podał Martin ubrania – Na mnie są juz trochę za
małe. Szkoda że nie mam nic odpowiedniego dla ciebie.
- Nie, nie. Są.. świetne.
Dziękuje – uśmiechneła się z wdziecznoscia – Umm? Gdzie mogę
się przebrać?
- W łazience. Drugie dzwi
po lewej – wskazał ręką właściwy kierunek.
Martin skineła głową i
wziąwszy ubrania pod pachę, udała się pod wskazany kierunek.
W łazence Nina przebrała
się i pozwoliła sobie skorzystać ze szczotki pozostawionej na
półeczce koło lustra. Mokre ubranie pozostawiła na suszarce,
zgodnie z zaleceniami Fabiana. Z kieszeni mokrej bluzy wygrzebaa
gumke do włosów, wprawdzie mokrą ale wciąż zdatną do użycia.
Jednym szybkim ruchem związała wilgotne jeszcze włosy, poczym
wolnym krokiem podeszła do lustra. Koszulka rzeczywiście była
trochę przyduża. Smętnie opadała na jej wątłe ramiona, co
dawało dość żałosny efekt. Dziewczyna westchneła i podeszła do
dzwi. Po chwili zastanowienia nacisneła klamkę i skierowała się z
powrotem do kuchni.
Przekroczyła próg pokoju i
usiadła na krześle naprzeciwko Rutter'a.
_______________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko. ;c W ramach rekompensaty postaram sie napisać w tym tygodnu jeszcze jeden. :)
Jeżeli mam być szczera to zupełnie mi się nie podoba, ale obiecałam wstawić wiec jest. xd
cнosen tωo
A tam, że krótki. Ważne, że napisałaś :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.. jest świetny ^_^
Czekam na kolejny ;3
I tak fajny :3 Czekam na następny *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały misiaczku!!!
OdpowiedzUsuńSuuuper ;3
OdpowiedzUsuńSwietny :) Czekam na kolejna czesc. Dodawaj szybko :)
OdpowiedzUsuńCudowne, genialne, wprost olśniewające! *.*Co mam jeszcze powiedzieć? A tak. Wyjebane w kosmos. ^^
OdpowiedzUsuńSupper!czekam an next!
OdpowiedzUsuńto jest genialne. *_*
OdpowiedzUsuńciekawe i naprawde fajne. czeka. na kolejne <3