Uwaga! Wulgarne słownictwo! Czytasz na własną odpowiedzialność!
Byłam w trakcie
wypalania 2 papierosa. Bezustannie myślałam o tym co się wczoraj
wydarzyło. Dlaczego byłam taka głupia i przyznałam się do tego? Jestem
ciekawa co się stanie kiedy Fabian się obudzi. Tak...ten czubek jeszcze
śpi...Kiedy tak na niego patrzę chce mi się uśmiechać, chciałabym go
pocałować i... Dziewczyno zastopuj! Jesteś na niego zła. Pamiętasz? Mój
głosik wewnątrz mnie miał rację. Jestem na niego wkurzona i będę. No
nie...chyba się obudził. Zamiast się odwrócić i sprawdzić czy mam rację
pozostałam w tej samej pozycji. Przez chwilę panowała cisza. Nie
słyszałam żeby się ruszał, chodził, ogólnie robił cokolwiek. W tej
chwili usłyszałam skrzypnięcie deski. Kurwa... Postanowiłam
zachować zimną krew. Udawałam, że go tam nie ma, że jestem sama. Już ze
spokojem wypuściłam dym z moich ust i...wtedy zamarłam.
-Czy ty palisz? -usłyszałam podniesiony głos chłopaka.
-Ślepy chyba nie jesteś...-tym razem odwróciłam się w jego stronę
przystając na jedną nogę trzymając w lewej ręce papierosa. Byliśmy
oddaleni od siebie bodajże 4 metry. W pewnym momencie zaczęłam
przybliżać do swoich warg wyrób tytoniowy.
-Nie rób tego.-rzekł poważnie. Postanowiłam go sprowokować. Mocno
zaciągnęłam się lewym kącikiem ust wypuściłam dym. na jego twarzy
malowała się złość. Wiedziałam, że moje zachowanie go nie zadowala.
-Ups.- złośliwy uśmieszek. Sądzę, że tym razem odrobinę przegięłam.
Szybko ruszył w moim kierunku i wytrącił mi papierosa. Jego ręka byłą na
moim nadgarstku, a surowy wzrok nie od stępy wał mnie na krok.
-Puść.-zażądałam. Zielonooki rozluźnił uścisk, ale nadal mnie nie puścił.
-Głuchy jesteś?-podniosłam swój ton mówienia. Teraz mnie puścił.
-Nie rozumiesz, że szkodzisz dziecku ?
-Nie wierzę...Nareszcie się przejąłeś.-parsknęłam śmiechem.
-Ja zawsze się przejmowałem.-bez słowa odeszłam i ruszyłam do szafy.
Pakowałam rzeczy, które najbardziej mi się przydadzą. Starannie
próbowałam ukryć łzy, które były na moim policzku. Jednak nie uszło to
uwadze chłopaka.
-Porozmawiajmy...-przybliżył się do mnie i dotknął ramienia. Odsunęłam się od Fabiana i wbiłam w niego wzrok.
-Nie przejmuj się, usunę ciążę, wyjadę gdzieś gdzie mnie nie znajdziesz. Nie będę już twoim utrapieniem.
-C-co ty wygadujesz? Przecież dobrze wiesz, że po mimo wszystko kocham cię.
-Teraz tak mówisz, a potem będziesz nienawidził.-chciałam odejść, ale
on mi nie pozwolił. Klęknął przede mną, podwinął bluzkę do wysokości
piersi, pocałował delikatnie w brzuch i oparł o niego czoło.
-Kocham was i nie pozwolę wam odejść.-wyszeptał. Podniósł się i tym
razem ujął moją twarz w swoje dłonie. W tym momencie zapanowała cisza.
Tak po prostu. Nie miałam ochoty rozmawiać. Wolałam poczekać, aż on
zrobi ten pierwszy krok.
Na samym początku chcę przeprosić chose two za to, że znów dodałam
rozdział w tym samym dniu co ona. Mam nadzieję, z e nie masz mi tego za
złe^^. Tak, więc jeszcze jedna część i koniec. Ale powrócę. Nie martwcie
się. Jak będzie się nudzić zapraszam na swojego bloga. Dodałam ostatnio
scenariusz. Mam nadzieję, że jakoś mnie tu pożegnacie. ^^
Wild and Beauty
Om om om.:*
OdpowiedzUsuńJaki Fabian jest slodki.. ;)
Rozdzial cudowny *-*
Czekam na kolejna czesc ! .xD
Bardzo fajne opowiadanie :P
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta.
Cudny rozdziałek *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a! :3 I to było słodkie *.*
Świetny *-*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ^^
OdpowiedzUsuńWoow! Extra :D
OdpowiedzUsuńJasne że nie mam . :)
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę świetny. ^^ Juz się nie mogę doczekać tej ostatniej części. :3
Kolejny sezon będzie kontunuacją tej historii? :)
Tak w rzeczy samej :3
Usuń*-*
OdpowiedzUsuńświetne *__* uwielbiam czytac twoje opowiadania. ;3
OdpowiedzUsuń