Heeeej. <333
Dzisiaj przebywam do was z prologiem... Jak mówiłam bedzie on długi. :) Miłego czytanka życzę :) ♥
PROLOG
,,To fajnie ,że potrafisz dostrzec jego dobro ''
- Nina:
Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się jak to jest mieć drugą połówkę. Ale teraz gdy tego doświadczyłam, wiem, że trudno jest to zatrzymać dla siebie na stałe. Tego dnia w którym poznałam Fabiana, od pierwszego spotkania chciałam już z nim normalnie rozmawiać. Lecz bezskutecznie....
- Fabian:
Czasem myślę sobie na spokojnie, o tym, jaki będzie nas dalszy los w związku. Mamy rodzinę, dom, auto ,lecz brakuje nam szczęścia i mile spędzonych chwil razem. Zawsze chciałem doświadczyć tego z Niną, moją przyszłą żoną..
- Nina:
Był piękny słoneczny dzień, trzydzieści stopni cieniu. Ja natomiast wylegiwałam się wtedy na plaży rozmyślając o tym co robią moje dwie pociechy... Patrząc na niezwykłe, błękitno - turkusowe fale, wzięłam głęboki wdech i wstałam ,odgarniając lewą ręką kosmyk moich długich kręconych włosów. Wkładając rzeczy do torby, zauważyłam Patricię i Eddiego, na drugim końcu brzegu. Uśmiechnęłam się i podeszłam do nich, wieszając swoją torbę na prawym ramieniu.
- Cześć wam - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- O, hej Nino - rzekła Patricia rozkładając koc na piasku. - Co cię sprowadziło na plażę??
- Umm, chciałam troche odpocząć od małej. A was? - usiadłam, wyjęłam z torby butelkę wody i odkręciłam korek.
- Nas? Hm, Eddie chciał popływać ,prawda skarbie? - rzec zerknęła na chłopaka.
- Tak, oczywiście... - mówiąc zdejmował z siebie koszulkę. Uśmiechnęłam się razem z towarzyszką, a ona usiadła obok mnie na kocyku...
- O! A jak tam trzyma się Fabian. ?
- Całkiem nieźle... Teraz zajmuje się małą - wzięłam łyk wody
- To fajnie. W końcu będzie wiedział jak to jest się zajmować małym dzieckiem, nie to co mój... - popatrzyła się na Eddiego, który w tym momencie biegł w stronę wody.
- Ooo, to twój nie zajmuje się Olivią?
- Zajmuje ,ale... Yhh, nie ważne - odwróciła się w druga stronę.
- Patricio , powiedz... - rzekłam zmartwiona. Dziewczyna wstała i zaczęła pakować rzeczy do torby.
- Eddie! - zawołała, składając koc. Wstałam, włożyła butelkę do torby i poszłam w kierunku uliczki. Odwróciłam się i popatrzyłam się na nich...
- Patricia:
Nie miałam zamiaru zranić uczuć Ninie, ale nie powinnam zdradzać więcej szczegółów dotyczących moje związku... Wiem, to było głupie z mojej strony...
Może to dziwne, ale jeszcze nigdy nikogo nie uraziła z powodu Eddiego. Lecz dzisiaj ,zmieniłam się w stosunku do moich przyjaciół.
- Patricio, gdzie poszła Nina? - rzekł chłopak który akurat wychodził z wody.
- Uświadomiła sobie ,że nie może zostawiać Fabiana samego z dzieckiem... - kłamiąc ,zapięłam torbe i wzięłam ją do ręki. - Kotku, weźmiesz koc?
Eddie nie wierzył w to co przed chwilą powiedziałam... Chciał wydusić ze mnie więcej szczegółów ,ale nie teraz ,nie tu...
- Tak, jasne... - wziął koc i poszedł powoli tą drogą którą szła Nina.
Chwyciłam plecak z jedzeniem, zawiesiłam go na swoim ramieniu i dogoniłam Eddiego.
- Eddie:
Oboje szliśmy tym samym szlakiem co Nina. Nie wiedziałem dlaczego wyrwaliśmy się z plaży tak szybko ,ale mam przeczucie ,że to sprawka Patricii...
Po chwili ujrzałem kobietę o długich , kręconych włosach i domyśliłem się ,że to dziewczyna mojego kumpla.
- Nino! - zawołałem i podbiegłem do niej. Ona nie zareagowała i szła dalej. - Co się stało? - stanąłem na przeciw jej.
- Nic, a co miałoby sie stać ? - stanęła i popatrzyła się na mnie.
- No nie wiem ,ale... - przerwałem gdyż, Patricia złapała moją rękę i mocno pociągnęła. - Gaduło! Rozmawiałem!!
- A mnie to tyle obchodzi jak zeszłoroczny śnieg, wiesz? - idąc, puściła moją dłoń ze swojego uścisku. Odwróciłem się do tyłu pewny ,że dziewczyna nadal tam stoi. - Eddie, zostaw ją...Ja zaczęłam rozmowę i teraz ja zakończę, rozumiesz ? - nie wiedząc o co jej chodziło, wywróciłem oczami chwytając jej dłoń.
- Tylko ,żeby nie było łez i jęków... Nie będe sie tłumaczył Fabianowi po tym co jej zrobisz!! - powiedziałem lekko zdenerwowany.
- Bez obaw... Jęków nie bedzie ,ale nad łzami to się zastanowię... - uśmiechnęła się. - Pójdę ją poszukać... - wyrwała swą dłoń i zaczęła się kierować w stronę uliczki wiodącej do domu...
Zaczynałem się powoli niepokoić i ze strachu rozszerzyłem oczy... Lecz w końcu nie wytrzymałem i pobiegłem do dziewczyn jak najszybciej mogłem...
- Nina:
Eddie zachował się bardzo dojrzale trzymając moją stronę po tym co się stało... Choć gdy jego dziewczyna próbowała ze mną pogadać, przerwał nam.
- Ej! - krzyknął Eddie, który w tym momencie podbiegł do nas. - Patricio! Rozegrajcie to inaczej - stanął na przeciwko niej.
- O co ci chodzi ? My chciałyśmy na spokojnie porozmawiać, ale nam przeszkodziłeś... - popchnęła go lekko lewą ręką...
- Umm... - nie wiedząc co powiedzieć chłopak, powolnymi krokami odchodził w innym kierunku.
- Nino... dajcie se spokój... Przecież ja ci nic nie zrobię, wiesz o tym ,nie?
- Tak wiem o tym Patricio... - mówiąc czułam jak torba zsuwała mi się z ramienia. - Choć również wiem ,że umiesz zrobić krzywdę osobie która jest nawet nie winna...- zawiesiłam torbe się tym samym ramieniu...
- To nie prawda! - towarzyszka skrzyżowała ręce. Popatrzyłam się na nią chcąc wiedząc o co chodzi... - Słuchaj to fajnie ,że potrafisz dobro Eddiego, ale on ci same głupoty wygaduje! Zbyt wiele o mnie nie wie...- spuściła ze mnie wzrok.
- Ooookej, więc... - uśmiechnęłam się lekko. - .. Idziemy do domu?
- Oczywiście... to był ciężki dzień... - powiedziała z ulgą i lekko się uśmiechnęła. - Eddie! - zawołała i powoli zaczynała iść. Po chwili chłopak podbiegł do nas chcąc zapytać jak poszło...
- Więc ??? - zapytał. Patricia się nie zatrzymywała...
- Daliśmy se z tym spokój... - rzec, zaczęłam iść za Pat.
- Poważnie .? - poszedł za nami, a ja prześpieszyłam tempo ,aby pójść obok przyjaciółki.
- Tak Eddie... - idąc, odwróciła się do Eddiego. - Skończmy temat...
Kończąc dyskusję związana z ostatnimi minutami, szliśmy we trójkę uśmiechnięci i pełni energii. Chociaż dzisiaj ledwie co uszłam z tchem w piersiach, wiem, że teraz mogę ponownie cieszyć się życiem...
***
Doobra ,więc to był jakby prolog... Wiem ,nawet go nie przypomina... O.o
Ale obiecałam i się pojawił...
Pierwszy rozdział nie wiem kiedy się pojawi ,ale postaram się go napisać w najbliższych dniach.. :)
Rozdziały będe pisała z perspektywami innych bohaterów TdA jak tutaj, w prologu... Bo tak jest ciekawiej . :)
Pozdrawiam яєαѕση. ↨ (Wiktoria)