Odcinek [15]:
"
Kocham Cię tak mocno, że aż to boli, gdy Cię nie widzę
"
Amerykanka niespokojnie rozejrzała się po domu. W ciągu kilku ostatnich dni Nina zmieniła swój dom, to miejsce nie do poznania. Ściany zostały pomalowane na kremowo, na drewnianych stołach stały wazony z kwiatami, a miękkie sofy były niezwykle wygodne. Na ścianach wisiały różne obrazy, w tym zdjęcia. Na jednym ze stolików w jej pokoju, znajdowało się zdjęć jej i Fabiana. Byli tacy uśmiechnięci.
Mimo to, że od tamtego zdarzenia minęło parę ładnych tygodni, Nina jeszcze nie była w firmie fotograficznej "Gallery". Po prostu bała się. Nie chciała ponownie zatopić się w jego, przecudownych ciemnoniebieskich oczach. Dziewczyna nie chciała go okłamywać, przysparzać mu zmartwień.
Nina wstrzymała oddech i niechętnie chwyciła swój płaszcz i torbę. Drżąca wyszła z pokoju. Dwie minuty później, zamykała swój dom. Nie, to niemożliwe, co ja robię!- pomyślała.
Szła tocznymi ulicami, nadal zastanawiając się co do jasnej cholery robi.Nie minęło dziesięć minut, a już znajdowała się w budynku pracy, jadąc windą.. Następnie skierowała się w stronę gabinetu Fabiana. Musiała się dowiedzieć, dlaczego to zrobił. . Nie mogła już dłużej tego.. trzymać za zębami. Czuła się, jakby ją skatowano.
Nina wpadła do gabinetu Ruttera, jak szalona. Zastała go wpatrującego się w okno.
- Musimy porozmawiać! Tu i teraz- rzekła.
Pokręcił głową, czym obrócił się w jej stronę nic nie mówiąc.
- Dlaczego to zrobiłeś? Czemu po prostu nie przyznałeś się do tego wcześniej.. Dlaczego akurat na bankiecie.
- Wiem..
- Co wiesz!? - krzyknęła w jego stronę.
- Że.. to był błąd.
Nina spojrzała mu prosto w oczy.
- Że mnie kochałeś?
Pot zrosił mu czoło.
- Nino.. Ja po prostu.. nadal Cię kocham.. Ale musiałem.
- Musiałeś? - rzekła, gwałtownie wstając z fotela, podchodzą w jego stronę.- Zrobiłeś to z przymusu?
- Tak. - po tych słowach, spuścił głowę w dół.
Nina była w szoku, ale dopiero teraz pozwoliła Fabianowi się wygadać. Nawet gdyby chciała go powstrzymać, nie mogła by..
- Dlaczego w miłosnym szczęściu, zawsze musi wkroczyć ten jeden, jedyny głupi błąd, aby sknocić wszystko. Zranić jedyną osobę, którą się kocha. Nie zdajesz sobie sprawy, czym mi groził..
- Nikolas?
- Powiedział, że mi Cię odbierze.. , że przejmie firmę za jeden głupi wykręt, oszustwo. Nino! Miłość w końcu do Ciebie mnie zabiję, jeśli codziennie nie będę mógł Cię widzieć, dotykać.. mówić ci, jak bardzo Cię kocham.
Miłość? Czy Fabian naprawdę użył tego słowa? Gdzieś w głębi duszy Niny, błysnęła iskierka nadziei. Po chwili jednak przestała myśleć, gdyż ramiona Fabiana gwałtownie zacisnęły się wokół niej, a usta znalazły się na jej ustach. Nie zwracając uwagi na nic, splotła dłonie na jego karku i oddawała mu pocałunki z desperackim pożądaniem.
- Kochasz mnie? - szepnęła Nina. - Proszę. Musze to teraz ponownie usłyszeć. Przez tyle dni czekałam i modliłam się o te słowa. Sądziłam, że jeśli odeszłabym z pracy.. już nigdy nie usłyszałabym tego, z twoich ust.
Fabian spojrzał na jej bladą twarz.
- Kocham Cię tak mocno, że aż to boli, gdy Cię nie widzę. - wypalił wreszcie.
- A co z nim.
- Trafił do więzienia, wczoraj. Ktoś w końcu zebrał siły i poszedł powiedzieć to na policji.
- Czyli ty? - rzekła z lekkim uśmiechem na ustach.
- Próbowałem Cię o tym poinformować, ale za każdym razem nie odbierałaś moich telefonów.
- Miałam wyłączony.
- Pomyślałem, że nie chcesz mnie znać. Dziś po południu mam zamiar wyjechać..
- Wyjechać? Ale nie możesz, bo Cię Kocham.. Słyszysz!
- Kochasz...
- Tak, powiedziałam, że Cię kocham. I Ci wybaczam. Nie wiem, dlaczego akurat byłam taka głupia i Cię nie wysłuchałam.
- To już przeszłość.
Ich spojrzenia znowu spotkały się. Obydwoje mieli szeroko, otwarte oczy, w których widać było euforię.
Nina dopiero teraz uwierzyła. Przesz dłuższą chwilę uważnie wpatrywała się w jego twarz.
- Czyli.. że nie odchodzisz.
- A powiedziałam, tak?
- No wiesz, wtedy na bankiecie tak powiedziałaś.
- Wtedy myślałam inaczej.. teraz jest na od..
Przerwał jej jednym namiętnym pocałunkiem, który wyrażał wszystko, to czego nie potrafił opisać słowami.
- Nigdy nie przestanę Cię kochać - szepnął w jej stronę, przerywając pocałunek.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Prawdę mówiąc, bardzo chciałem abyś go wzięła.
- Naszyjnik?
- Nie dlatego, że szukałem potwierdzenia moich obaw.. ale dlatego, że to jest naszyjnik twojej babci..
- Jak to? Widziałeś się z nią.. kiedy? - rzekła wstając z fotela.
- Podczas, gdy była chora utrzymywaliśmy razem kontakt.. Przysłała mi go.... Naprawdę usiłowałem go nie brać.. za każdą cenę.. Ale wtedy przypomniałem sobie o Tobie. Że Pragnąłem Cię do bólu. Nadal pragnę- dodał przyciszonym, zmysłowym głosem.
Sięgnął jej reki, podniósł na nią oczy, przesunął palcem wskazującym po wierzchu dłoni. Nina poczuła, że płoną jej policzki Opuszka palca Fabiana parzyła skórę. Zaparło jej oddech w piersiach. Musiała coś zrobić, by czar prysł, ale nie wiedziała co. Fabian jednym dotknięciem wywołał zamęt w jej głowię. Ciemnoniebieskie oczy patrzyły spod jego rzęs, jakby tylko ona jedna istniała dla niego na świecie.
- Jesteś taka piękna.. - powiedział.. - Bardzo piękna.
Próbował ją pocałować na korytarzu. Po raz kolejny. Bo gdy znowu to robił, nie protestowała, gdy brał ją za rękę i zaprowadzał do sypialni.
Znowu ją zdobył, ale inaczej niż dotąd. Nie za karę, bez walki, bez pogardy czy obawy, że wykorzysta jej słabość dla jakichś nikczemnych celów.Wolny od lęków i rozgoryczenia, z lubością wodził dłonią po nagim ramieniu, rozsuwał zamek na plecach, całował każdy skrawek odsłoniętej skóry, słuchał szelestu szyfonu opadającej sukienki.
Gdy została w samej bieliźnie, otwarcie podziwiał doskonałe kształty. Jakaż była piękna!
Niecierpliwie rozwiązała mu krawat, rozpięła koszulę, zachłannie wodząc dłońmi po jego nagim torsie. Gdy odsunął ją od siebie, by zdjąć ubranie, nie odrywała od niego zachwyconego spojrzenia. Nagle spostrzegła, że ją obserwuję. Fabian ze śmiechem pochwycił ją w ramiona. Potem zaniósł ją do łóżka. Przylgnęła do niego z pełną ufnością, splotła palce z jego palcami, żarliwie oddawała pocałunki i pieszczoty, aż dotarli tam, dokąd obydwoje dążyli.
Wtuleni w siebie, stopniowo wyrównywali oddechy. Dwa serca równocześnie zwalniały rytm. Zanim opadły mu powieki, pomyślał:
- Jak dobrze mieć ją znowu przy sobie, tak blisko jak pragnąłem.. Tu gdzie jej miejsce.
____________________________________
Hola hola misiaczki. Tak dzisiaj ostatni odcinek tej przecudownej.. głupkowatej historii.. A może jeszcze epilog chcecie... Wasza Pati ma pomysł ^^ Hu hu :)
A tak szczerze, zmieściłam to dziś w jednym odcinku ponieważ.. .. jutro wyjeżdżam na 4 dni do Warszawy i wracam w Poniedziałek późno w nocy.. Potem dzień w domku.. I tu nie wiecie. Mianowicie pisałam wam kiedyś, że mam poważne problemy z sercem... I jeśli chcę jeszcze długo pożyć.. muszę zrobić taki no nie wiem.. poważny zabieg na serce.. Coś tam mieszanie się krwi z tlenowej z beztlenową.. Tylko proszę.. Nie pomyślcie, że sobie to zmyśliłam.. Ale takie są fakty.. Możecie nawet się Spytać Naćki, Pauliny, drugiej Pauliny, Marzenki, Bunny....
No teraz to tylko modlić się aby wszystko było dobrze.
Jeśli przeżyję zabieg w środę to obiecuję, że jeśli będziecie chcieli napisze ten epilog.. a jak nie to od razu jedziemy z nową historią....
Tak, że..Napisze może jeszcze jakąś notkę w wtorek, epilog.. lub prolog nowej historii..
A może nawet jutro przed wyjazdem?
Trzymajcie się mocno *.*
Buziaczki....
Nathalia/Patrycja ;3
Nina wstrzymała oddech i niechętnie chwyciła swój płaszcz i torbę. Drżąca wyszła z pokoju. Dwie minuty później, zamykała swój dom. Nie, to niemożliwe, co ja robię!- pomyślała.
Szła tocznymi ulicami, nadal zastanawiając się co do jasnej cholery robi.Nie minęło dziesięć minut, a już znajdowała się w budynku pracy, jadąc windą.. Następnie skierowała się w stronę gabinetu Fabiana. Musiała się dowiedzieć, dlaczego to zrobił. . Nie mogła już dłużej tego.. trzymać za zębami. Czuła się, jakby ją skatowano.
Nina wpadła do gabinetu Ruttera, jak szalona. Zastała go wpatrującego się w okno.
- Musimy porozmawiać! Tu i teraz- rzekła.
Pokręcił głową, czym obrócił się w jej stronę nic nie mówiąc.
- Dlaczego to zrobiłeś? Czemu po prostu nie przyznałeś się do tego wcześniej.. Dlaczego akurat na bankiecie.
- Wiem..
- Co wiesz!? - krzyknęła w jego stronę.
- Że.. to był błąd.
Nina spojrzała mu prosto w oczy.
- Że mnie kochałeś?
Pot zrosił mu czoło.
- Nino.. Ja po prostu.. nadal Cię kocham.. Ale musiałem.
- Musiałeś? - rzekła, gwałtownie wstając z fotela, podchodzą w jego stronę.- Zrobiłeś to z przymusu?
- Tak. - po tych słowach, spuścił głowę w dół.
Nina była w szoku, ale dopiero teraz pozwoliła Fabianowi się wygadać. Nawet gdyby chciała go powstrzymać, nie mogła by..
- Dlaczego w miłosnym szczęściu, zawsze musi wkroczyć ten jeden, jedyny głupi błąd, aby sknocić wszystko. Zranić jedyną osobę, którą się kocha. Nie zdajesz sobie sprawy, czym mi groził..
- Nikolas?
- Powiedział, że mi Cię odbierze.. , że przejmie firmę za jeden głupi wykręt, oszustwo. Nino! Miłość w końcu do Ciebie mnie zabiję, jeśli codziennie nie będę mógł Cię widzieć, dotykać.. mówić ci, jak bardzo Cię kocham.
Miłość? Czy Fabian naprawdę użył tego słowa? Gdzieś w głębi duszy Niny, błysnęła iskierka nadziei. Po chwili jednak przestała myśleć, gdyż ramiona Fabiana gwałtownie zacisnęły się wokół niej, a usta znalazły się na jej ustach. Nie zwracając uwagi na nic, splotła dłonie na jego karku i oddawała mu pocałunki z desperackim pożądaniem.
- Kochasz mnie? - szepnęła Nina. - Proszę. Musze to teraz ponownie usłyszeć. Przez tyle dni czekałam i modliłam się o te słowa. Sądziłam, że jeśli odeszłabym z pracy.. już nigdy nie usłyszałabym tego, z twoich ust.
Fabian spojrzał na jej bladą twarz.
- Kocham Cię tak mocno, że aż to boli, gdy Cię nie widzę. - wypalił wreszcie.
- A co z nim.
- Trafił do więzienia, wczoraj. Ktoś w końcu zebrał siły i poszedł powiedzieć to na policji.
- Czyli ty? - rzekła z lekkim uśmiechem na ustach.
- Próbowałem Cię o tym poinformować, ale za każdym razem nie odbierałaś moich telefonów.
- Miałam wyłączony.
- Pomyślałem, że nie chcesz mnie znać. Dziś po południu mam zamiar wyjechać..
- Wyjechać? Ale nie możesz, bo Cię Kocham.. Słyszysz!
- Kochasz...
- Tak, powiedziałam, że Cię kocham. I Ci wybaczam. Nie wiem, dlaczego akurat byłam taka głupia i Cię nie wysłuchałam.
- To już przeszłość.
Ich spojrzenia znowu spotkały się. Obydwoje mieli szeroko, otwarte oczy, w których widać było euforię.
Nina dopiero teraz uwierzyła. Przesz dłuższą chwilę uważnie wpatrywała się w jego twarz.
- Czyli.. że nie odchodzisz.
- A powiedziałam, tak?
- No wiesz, wtedy na bankiecie tak powiedziałaś.
- Wtedy myślałam inaczej.. teraz jest na od..
Przerwał jej jednym namiętnym pocałunkiem, który wyrażał wszystko, to czego nie potrafił opisać słowami.
- Nigdy nie przestanę Cię kochać - szepnął w jej stronę, przerywając pocałunek.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Prawdę mówiąc, bardzo chciałem abyś go wzięła.
- Naszyjnik?
- Nie dlatego, że szukałem potwierdzenia moich obaw.. ale dlatego, że to jest naszyjnik twojej babci..
- Jak to? Widziałeś się z nią.. kiedy? - rzekła wstając z fotela.
- Podczas, gdy była chora utrzymywaliśmy razem kontakt.. Przysłała mi go.... Naprawdę usiłowałem go nie brać.. za każdą cenę.. Ale wtedy przypomniałem sobie o Tobie. Że Pragnąłem Cię do bólu. Nadal pragnę- dodał przyciszonym, zmysłowym głosem.
Sięgnął jej reki, podniósł na nią oczy, przesunął palcem wskazującym po wierzchu dłoni. Nina poczuła, że płoną jej policzki Opuszka palca Fabiana parzyła skórę. Zaparło jej oddech w piersiach. Musiała coś zrobić, by czar prysł, ale nie wiedziała co. Fabian jednym dotknięciem wywołał zamęt w jej głowię. Ciemnoniebieskie oczy patrzyły spod jego rzęs, jakby tylko ona jedna istniała dla niego na świecie.
- Jesteś taka piękna.. - powiedział.. - Bardzo piękna.
Próbował ją pocałować na korytarzu. Po raz kolejny. Bo gdy znowu to robił, nie protestowała, gdy brał ją za rękę i zaprowadzał do sypialni.
Znowu ją zdobył, ale inaczej niż dotąd. Nie za karę, bez walki, bez pogardy czy obawy, że wykorzysta jej słabość dla jakichś nikczemnych celów.Wolny od lęków i rozgoryczenia, z lubością wodził dłonią po nagim ramieniu, rozsuwał zamek na plecach, całował każdy skrawek odsłoniętej skóry, słuchał szelestu szyfonu opadającej sukienki.
Gdy została w samej bieliźnie, otwarcie podziwiał doskonałe kształty. Jakaż była piękna!
Niecierpliwie rozwiązała mu krawat, rozpięła koszulę, zachłannie wodząc dłońmi po jego nagim torsie. Gdy odsunął ją od siebie, by zdjąć ubranie, nie odrywała od niego zachwyconego spojrzenia. Nagle spostrzegła, że ją obserwuję. Fabian ze śmiechem pochwycił ją w ramiona. Potem zaniósł ją do łóżka. Przylgnęła do niego z pełną ufnością, splotła palce z jego palcami, żarliwie oddawała pocałunki i pieszczoty, aż dotarli tam, dokąd obydwoje dążyli.
Wtuleni w siebie, stopniowo wyrównywali oddechy. Dwa serca równocześnie zwalniały rytm. Zanim opadły mu powieki, pomyślał:
- Jak dobrze mieć ją znowu przy sobie, tak blisko jak pragnąłem.. Tu gdzie jej miejsce.
____________________________________
Hola hola misiaczki. Tak dzisiaj ostatni odcinek tej przecudownej.. głupkowatej historii.. A może jeszcze epilog chcecie... Wasza Pati ma pomysł ^^ Hu hu :)
A tak szczerze, zmieściłam to dziś w jednym odcinku ponieważ.. .. jutro wyjeżdżam na 4 dni do Warszawy i wracam w Poniedziałek późno w nocy.. Potem dzień w domku.. I tu nie wiecie. Mianowicie pisałam wam kiedyś, że mam poważne problemy z sercem... I jeśli chcę jeszcze długo pożyć.. muszę zrobić taki no nie wiem.. poważny zabieg na serce.. Coś tam mieszanie się krwi z tlenowej z beztlenową.. Tylko proszę.. Nie pomyślcie, że sobie to zmyśliłam.. Ale takie są fakty.. Możecie nawet się Spytać Naćki, Pauliny, drugiej Pauliny, Marzenki, Bunny....
No teraz to tylko modlić się aby wszystko było dobrze.
Jeśli przeżyję zabieg w środę to obiecuję, że jeśli będziecie chcieli napisze ten epilog.. a jak nie to od razu jedziemy z nową historią....
Tak, że..Napisze może jeszcze jakąś notkę w wtorek, epilog.. lub prolog nowej historii..
A może nawet jutro przed wyjazdem?
Trzymajcie się mocno *.*
Buziaczki....
Nathalia/Patrycja ;3
Można nazwać rozdział świetnym, genialnym... Ja nie umiem go opisać. Wiedz, że się mi podoba. :) Fajnie, że się pogodzili, ale ja nie lubię jak wszystko dzieje się tak szybko, więc to taki mały minus (oczywiście dla mnie). Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaa... To jest cudowne!!!! Paulina zabierz mnie na zabieg... Chyba jest coś ze mną nie tak.. ;))
OdpowiedzUsuńOoo.. Jak słodko. xd
OdpowiedzUsuńOpowiadanie naprawdę świetne. *-* Pisz szybko prolog! ^^
Nie martw sie , napewno wszystko się uda! Trzymam kciuki. :)
słodko <3
OdpowiedzUsuńJest boski
OdpowiedzUsuńI taj jak ci już pisałam nie przejmuj się wszystko będzie dobrze :)
Jak zawsze Cudeńko*.*
OdpowiedzUsuńCudowny:) Wszystko będzie dobrze. Niech Fabina będzie z tobą^^
OdpowiedzUsuńRewelacyjny, jestem pełna podziwu ;)
OdpowiedzUsuńJakie sweet:) Masz talencik.
OdpowiedzUsuńJako że już tak nie lubię Tajemnic domu Anubisa i jestem Directionerką...♥ To mi się bardzo podoba, będę je czytać regularnie..♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Radocha\Natalia Styles
Mam tak samo, ale opowiadanie Pati czytam z miłą chęcią :)
UsuńPamiętaj jak ci mówiłam Patuś :*
Wszystko będzie dobrze Niunia :*
Pozdrawiam
Marzena
suuper
OdpowiedzUsuńSuper! zapraszam do mnie http://wwwpeddy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoże, że ja to dopiero teraz czytam. Nie komentowałam wcześniej, bo nie mogłam oderwać oczu od tej wspaniałej historii. Nie można pozwolić, aby taki talent się marnował. Pisz jak najwięcej, nie przestawaj, jesteś świetna, dziękuję w imieniu wszystkich za te wszystkie 15 odcinków. xxx
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY :* . Suuuupppppeeeerrr . Zabije cię za twój talent . Daawaaajjj dalej <3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuń