19 stycznia 2013

Rozdział 8 by Patuśka

Hej ziomki! Bez przedłużania dodaję kolejny rozdział ;)

ROZDZIAŁ 8

Dzisiaj stało się coś strasznego. Zwolnili mnie z pracy. Moje życie coraz bardziej się pierniczy. Jedyna osoba, dla której chce mi się żyć to Nina. Zacznijmy od początku. Kiedy się obudziłem postanowił em jeszcze trochę poleżeć. W ogóle nie chciało mi się wstawać. W pewnym momencie do pokoju weszła Nina. Automatycznie wstałem. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Nina podeszła do i przytuliła się do mnie. Odwzajemniłem uścisk i spytałem:
-Co panią do mnie sprowadza?
-To już nie można przyjść do swojego chłopaka bez powodu?
-Chłopaka?
Kiedy to powiedziałem Nina odsunęła się ode mnie. W jej oczach było widać lekki strach i smutek. Nic nie powiedziałem tylko delikatnie ją pocałowałem. Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętnie. Bez problemu pozbyłem się jej bluzki. Doszło do tego, że ona została w samej bieliźnie, a ja w swoich, dodających urody, bokserkach w pandy :). Właśnie wtedy do pokoju wpadła Amber. Ugh... My to mamy szczęście... Szybko się ubraliśmy i zeszliśmy do salonu. Okazało się, że przyszła do mnie Joy. Chciała poważnie porozmawiać. Przeszliśmy do kuchni i zaczęliśmy gadkę:
-O co chodzi, Joy?
-Wiem, że mnie zdradziłeś. Mam jedno pytanie... Co ja ci takiego zrobiłam?!
-Joy to nie tak...
-A jak?!
-Daj mi to wyjaśnić.
-Masz pięć minut.
-Ja... nie mam pojęcia... dlaczego... całowałem się z Niną... Jakoś... jakoś tak wyszło.
-Jakoś tak wyszło?!
-Przepraszam...
-No tak! Ty przepraszasz! Nie mam zamiaru ci wybaczyć! To koniec!
Joy wydała się na mnie i wściekła wybiega z domu. Chwilę potem podeszła do mnie Nina. Chciała mnie pocałować, ale się odsunąłem.
-Fabian, czy coś się stało?
-Tak... Joy jest na mnie bardzo wkurzona...
-Nie przejmuj się nią. Masz mnie...
-Nie jestem gotowy na związek z tobą. Sorry...
Odszedłem od niej i skierowałem się do pokoju. Włączyłem laptopa i sprawdziłem pocztę. Dostałem e-mail'a z pracy. Przeczytałem go i mnie zamurowało. Okazało się, że wywalili mnie z firmy. Poza tym nogą też dawała o sobie znać. Bolała jak diabli. Poszedłem do baru i kupiłem kieliszek wódki, a potem jeszcze jeden i następny... Nim się obejrzałem byłem już pijany. W głębi sali zobaczyłem Bena. Podbiegłem do niego i uderzyłem go w twarz. On mi oddał i zaczęliśmy się bić. W końcu podeszli do nas ochroniarze i wyrzucili nas z baru. Ją poszedłem w inną stronę, a Ben w inną. Cichutko wszedłem do domu. Usłyszałem, że ktoś tłucze się garkami w kuchni. Okazało się, że to była Nina. Podszedłem do niej od tyłu i objąłem ją w talii. Ona zgrabnie wyślizgnęła się z mojego uścisku i wrzasnęła:
-Co ty wyprawiasz?
-N-Ninuś... kochanie... chodź do mnie...
-Fabian ty jesteś pijany!
-W-wcale... n-nie...
-To powiedz: rewolwerowiec ma rozrewolwerowany rewolwer.
-D-dobra... jestem pi-pijany...
-Do łóżka! Natychmiast!
-Do-dobra, ale t-ty idziesz ze mną...
Złapałem Ninę za rękę i skierowaliśmy się do pokoju. Chciałem, żeby ona położyła się obok mnie, ale się nie zgodziła. Błagałem, prosiłem, ale Nina jest uparta. Teraz jest już jedenasta w nocy, a ja jeszcze leżę i piszę. No nic... Dobranoc :)
Kocham, Fabian x

Uff... Jeszcze tylko dwa rozdziały. Będzie w nich dużo Fabinki ;)

3 komentarze:

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)

Obserwatorzy