10 lutego 2013

Rozdział 14 by Naćka ;*

Z góry przepraszam za beznadziejność tego rozdziału. Jakoś ostatnio nie mam weny do pisania. Za dużo na głowie...Może teraz będzie lepiej,bo mam ferie i nie będę musiała łazić do tej szkoły i patrzeć na to wszystko co tam się chorego dzieje.A może nie,bo mam dużo planów które muszę zrealizować. Nie wiem nawet czy będę w domu czy całe dnie nie spędzę na szwendaniu się ze znajomymi po sklepach itd..W każdym razie mam nadzieję,że następny rozdział będzie mi się pisać lepiej.

                                                                                     
                                                                              

     Rozdział 14."Zaproszenie"




Nina wybiegła z internatu nie zwracając uwagi, na to że była ubrana tak jak stała,czyli miała na sobie różową tunikę i czarne obcisłe leginsy. Po twarzy spływały jej łzy ,a wraz ze łzami makijaż, jednak dziewczyna nie zwracała na niego uwagi.
Zwolniła i zaczęła iść przed siebie. Myślała tylko o tym by być jak najdalej tego wszystkiego. Czemu życie było takie trudne?
Najpierw śmierć jej rodziców. ...Przez to doświadczenie stała się nieśmiała i zamknięta w sobie. Chociaż miała babcię to i tak czuła się niekochana. Była taka mała kiedy ich straciła. Miała wtedy niecałe 5 lat. Czekała na nich w domu jej babci który zaraz potem stał się jej domem. Wracali od ginekologa. Jej mama była w 8 miesiącu ciąży...Nina miała mieć siostrzyczkę. Jej rodzice chcieli dać jej na imię Emily po przyjaciółce jej mamy. Niestety nie dane im było wychować nienarodzoną córeczkę ,a nawet wychować do końca małą Ninę,którą tak bardzo kochali. Ten wieczór 5 letnia wtedy dziewczyna nie zapomniała dotąd jako 19latka pamięta babcię która płakała i ledwo co powiedziała,że mamusia i tatuś nie przyjadą. Dziewczynka niewiele rozumiała. Na początku przez jakiś czas myślała,że po prostu już jej nie kochają i dlatego odeszli. Miała do nich wielki żal ale po jakimś czasie zrozumiała,że odeszli, ale do innego lepszego świata.
Potem przez jakiś czas miała problem z nawiązaniem przyjaźni z rówieśnikami,dzieci śmiały się z jej złej sytuacji materialnej i z jej stylu bycia. Zamiast bawić się z wtedy 8,9 latkami Nina całe dnie spędzała w domu czytając książki i rysując. Dopiero po jakimś czasie poznała Spencer i zaprzyjaźniła się z nią. Rówieśnicy zaakceptowali ją i potem było już tylko lepiej.
Stypendium? Wspaniała rzecz. Jej babcia bardzo cieszyła się z tego iż dziewczyna będzie mogła zdobywać wiedzę za darmo a w dobrych warunkach. Jednak dziewczyna jak i jej opiekunka bały się,że jej rówieśnicy znowu jej nie za akceptują. Nadal miała z tym lekki problem. Dlatego kiedy nie za przyjemnie powitano jej w nowym miejscu Nina nie chciała martwić babci. Dzięki Fabianowi zaczęła znowu wierzyć w siebie. A potem co się okazało? Ze jest jakąś Wybraną która ma chronić świat. Mogła umrzeć,mogła stracić przez to babcię,przyjaciół...A teraz znowu problemy związane z miłością.
Usiadła pod drzewem i oparła się o niego. Powoli zaczęło się ściemniać.
Kiedyś urządzili sobie z Fabianem piknik pod tą brzozą. A może Fabian jednak ją kochał? Nie mógłby udawać miłości do niej. Zbyt wiele przeżyli.
                                                                                     ***
 

W tym czasie chłopak wychodził z pokoju K.T,Mary i Willow. Był u nich by wziąć latarkę. Postanowił za radą  dziewczyn poszukać ukochanej.
Z pokoju Niny wyszła jej babcia.
-Co się stało?-zapytała kobieta oczekując odpowiedzi chłopaka.
-Naprawię to. Obiecuje- nie uzyskała jednak  odpowiedzi na zadane pytanie gdyż chłopak już zbiegł po schodach,a zaraz potem można było usłyszeć trzask drzwi,co znaczyło,że już wyszedł.
Gdzie mogła być Nina?
Jego pierwsza myśl- sekretne miejsce Sibuny. Skierował się szybkim krokiem w stronę tego miejsca. Nie było jej tam.
-Nina?!-zawołał parę razy,ale nikt nie odpowiedział.
-Gdzie do cholery jest-zadawał sobie pytanie,ale nie znał na nie odpowiedzi.
Było już całkowicie ciemno. Tylko żółte pochodnie oświetlały drogę. Chłopak rozglądał się we wszystkie strony,jednak jego ukochanej nadal nie było widać. Fabianowi do głowy zaczęły przychodzić coraz to gorsze pomysły. A jeżeli coś sobie zrobiła?Albo ktoś jej coś zrobił?                                          -Nic jej nie jest na pewno. -próbował pocieszyć się chłopak.W końcu stanął i ukrył twarz w dłonie. Tak strasznie się bał,że coś jej się stanie,że nie myślał racjonalnie. Było już późno,chłopak postanowił zadzwonić na policję. Wyjął telefon i już wykręcał numer kiedy usłyszał płacz dziewczyny. Rozejrzał się.Siedziała pod drzewem,a głowę miała ukrytą w kolanach. Chociaż było ciemno widać było,że się trzęsła. Z zimna, albo z płaczu. Fabian po cichu podszedł bliżej dziewczyny.Kiedy zobaczył,że to Nina podbiegł do niej. Położył swoja rękę na jej kolanach.Dziewczyna wzdrygnęła się przerażona i podniosła głowę.Makijaż który kiedy wybiegała z domu był perfekcyjny teraz całkowicie się zepsuł. Kiedy zobaczyła Fabiana,wstała i chciała odejść,ale czarnowłosy zatrzymał ją i przyciągnął do siebie.Dziewczyna chciała mu się wyrwać i uciec,ale chłopak trzymał ją tak mocno,że w końcu odpuściła,westchnęła i spuściła wzrok,aby nie spojrzeć na niego. Fabian odgarnął jej włosy z czoła i zaczął:                                                                  -Nino...-na dźwięk swojego imienia Amerykanka znowu się wzdrygnęła jednak teraz bez strachu.-Bilety na bal  kupiłem już dawno temu po tym jak przyjechałaś wiedząc,że pójdę tam z Tobą-kontynuował zbliżając się do Niny tak,że ich czoła i nosy się stykały. -Chciałem zaprosić Cię jutro w czasie party z okazji rozpoczęcia matur,ale chyba jednak będę musiał teraz.Chłopak uklęknął przed nią i całując ją w rękę zapytał;-Nino Martin pójdziesz ze mną na bal? -Jesteś głupi.Wstawaj -rozkazała mu ze śmiechem i rzekła:                                                                                                                                                                   -Pójdę z tobą.                                                                                                    -Kocham Cię pamiętaj o tym-chłopak pocałował ją czule i delikatnie głaskając ją po włosach. Kiedy skończyli Nina wtuliła się w  niego i wyszeptała mu to samo co sama usłyszała przed chwilą. A potem poszli w stronę domu Anubisa,nie wiedzieli jednak,że ktoś ich śledził. Nie była to jednak Joy. Osób które chciały zniszczyć ich związek było o wiele więcej.
Pozdrawiam ;* Naćka ;3

16 komentarzy:

  1. GENIALNY . KIEDY NASTEPNY?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to jest genialne <3
    Zazdroszczę talentu *.*

    Kocham Fabinę <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję*__*
      Ale to chyba ktoś inny ma tutaj talent nie ja:***
      Ja też kocham Fabinkę. I dlatego strzelam focha na producentów za to co tutaj z nimi zrobili w tym serialu.:((( Ja chcieć Ninę i Fabiana;( <3

      Usuń
  3. Ja też chcieć Fabinke mogli by wywalić Joy
    ALe Nina bedzie grała w 2 filmach;)

    I love FABINA:****

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny blog :)
    Fajnie piszesz :D
    Może obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  5. O moja mateczko! To jest takie niesamowite, że nie ma słów, aby to opisać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj troche talentu ;)

    Zapraszam na tego bloga pisze http://amfiepeddieifabina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczeeeego ty musisz tak świetnie pisać ? :(
    Też tak chcę ... TT^TT

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ;** Lepsze od mych zjebanych odcinków !!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze : *
Może zaobserwujesz ?? :)

Obserwatorzy